nr 108 Pełnych spokoju i radosnej nadziei Świąt Wielkanocnych życzą Iwona Bilska Krystyna Firek Stanisław Bednarz Burmistrz Miasta Jordanowa

April 15, 2018 | Author: Zofia Sosnowska | Category: N/A
Share Embed Donate


Short Description

1 ISSN nr 108 Kwartalnik Urzędu Miasta i Towarzystwa Miłośników Ziemi Jordanowskiej styczeń luty marzec 2015 r. P...

Description

ISSN 1507-7020

nr

Kwartalnik Urzędu Miasta i Towarzystwa Miłośników Ziemi Jordanowskiej

108

styczeń – luty – marzec 2015 r.

Spis treści

Pełnych spokoju i radosnej nadziei Świąt Wielkanocnych życzą Przewodnicząca Rady Miasta

Burmistrz Miasta Jordanowa

Krystyna Firek

Iwona Bilska Prezes TMZJ

Stanisław Bednarz

ECHO JORDANOWA Rozmawia z Panią Burmistrz Miasta Jordanowa mgr Iwoną Bilską........................................... 2 Znowu razem................................................. 3 Sto dni Burmistrza - podsumowanie............. 4 IV sesja Rady Miasta...................................... 5 Ogólne zebranie mieszkańców Jordanowa.... 5 Karta Dużej Rodziny....................................... 6 Podwórko z Nivea.......................................... 6 Dofinansowanie wymiany pieców i kotłów ...................................................... 6 Walne zebranie Towarzystwa Miłośników Ziemi Jordanowskiej...................................... 7 Wręczono odznaczenia regionalne „Zasłużony dla Ziemi Jordanowskiej”............ 8 Podziękowania............................................... 8 Mamy Mistrza Polski!.................................... 9 Wiosna w „Dańkowskim” ............................. 9 „Rewizor” przybył do Jordanowa................ 10 Kilka pytań o „Hugona”............................... 11 Z wizytą w Budapeszcie............................... 12 Szkoła z klasą 2.0 i Targi 2.0......................... 12 Rekolekcje w Zakopanem............................ 12 Klub Młodych Odkrywców.......................... 13 W kręgu klimatów tureckich........................ 13 Z życia miejskiego przedszkola w Jordanowie.............................................. 15 Co słychać w „Tęczowej Krainie”?................ 16 Przedszkole „Balonik”. Jesteśmy z Wami już dwa lata................................................. 17 Biblioteka Miejska w Jordanowie – miejsce przyjazne maluchom................................... 18 Spotkanie opłatkowe................................... 18 Grupa turystyki górskiej.............................. 19 Karnawałowe tańce i pląsy.......................... 20 Z kopyta kulig rwie....................................... 20 Jubileusz chóru Bel Canto............................ 21 Bal Seniora................................................... 22 Odlesianie i zalesianie Beskidów................. 23 Pogodowe podsumowanie 2014 roku......... 23 Tegoroczna zima.......................................... 25 70 lat temu: wyzwolenie Jordanowa........... 26 Spotkanie autorskie..................................... 27 Grób bohatera............................................. 28 Stacja kolejowa w Jordanowie – jej 130-letnia historia....................................... 30 Odszedł Stanisław Godyń............................ 32 Jak za dawnych lat….................................... 33 Odszedł Sylwester Wróbel........................... 33 Koncert w Filharmonii Krakowskiej............. 34 Jordanowska poetka i gawędziarka pani Irena Stopa osiąga kolejne sukcesy............. 35 Ogród poezji ............................................... 35 Poczet wybitnych obywateli Jordanowa...... 36

ECHO JORDANOWA Rozmawia z Panią Burmistrz Miasta Jordanowa Iwoną Bilską Szanowna Pani Burmistrz! Towarzystwo Miłośników Ziemi Jordanowskiej składa serdeczne gratulacje, w związku z  objęciem zaszczytnego oraz odpowiedzialnego stanowiska Burmistrza. Re d a kc j a : C h c i e l i b y ś my przybliżyć naszym czytelnikom sylwetkę nowego Burmistrza, proszę o krótką biografię Pani Burmistrz Iwona Bilska: Myślę, że moją biografię znają wszyscy jordanowianie, ale przypomnę jeszcze raz. Z Jordanowem związałam się w  1981 roku. Przez 33 lata pracowałam w  Szkole Podstawowej jako nauczycielka języka polskiego i  rosyjskiego, uczyłam również w jordanowskim liceum oraz w technikum. Przez 15 lat pełniłam funkcję zastępcy dyrektora szkoły podstawowej. Od 8 lat jako ławnik zasiadam w Sądzie Rejonowym w Suchej Beskidzkiej. Z wykształcenia jestem magistrem filologii rosyjskiej oraz absolwentką studiów podyplomowych filologii polskiej, doradztwa zawodowego i zarządzania oświatą samorządową. Prywatnie jestem żoną, matką dwojga dorosłych dzieci i babcią dwojga wnucząt. Red. W dniu 1 grudnia 2014 roku została Pani zaprzysiężona na Burmistrza naszego miasta, zatem w dniu 10 marca 2015 roku minęło 100 dni Pani urzędowania. Jakie refleksje nasuwają się po tym okresie? Pani Burmistrz: Podejmując trudną decyzję o kandydowaniu na urząd burmistrza Jordanowa zdawałam sobie sprawę, że będę musiała zmierzyć się z nowymi zadaniami. Wiedziałam, że przede mną stoi wiele wyzwań. Znałam problemy naszego „Zielonego Miasta” i jego mieszkańców. Okazało się, że potrzeb jest znacznie więcej, niż mogłoby się wydawać, a barierą w ich rozwiązaniu są w głównej mierze trudności finansowe miasta. Wychodzę z założenia, że problemy są po to, żeby je rozwiązywać i mam nadzieję, że stopniowo wiele z nich uda się pokonać. Zawsze stawiam na ludzi i teraz jestem przekonana, że wspólnie zrobimy wiele. Wielki zapał do działania na rzecz mieszkańców wykazują Radni, zmotywowani do pracy są pracownicy Urzędu, członkowie organizacji i mieszkańcy okazują chęć współpracy. Podjęłam już działania zmierzające do wprowadzenia zmian i mam nadzieję, że wkrótce będą pojawiać się ich efekty. Red: Zapewne Pani Burmistrz ustaliła najbliższe plany działania. Jakie więc priorytety zamierza Pani realizować? Czy będzie to polityka kontynuacji poprzednich lat, czy też pojawią się nowe przedsięwzięcia? Pani Burmistrz: Na trasie pielgrzymki Planując działania i  podejmując decyzje mam na uwadze

dobro mieszkańców. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest połączenie kontynuacji dobrych praktyk z podejmowaniem nowych przedsięwzięć dla dobra mieszkańców. W tym roku wiele spraw musi być kontynuowanych, ale podejmuję też nowe zadania. Trwają przygotowania dokumentacji do realizacji remontu dróg z tzw. powodziówki, remontu chodnika przy ul. Kolejowej, przepustu przy ul. Przemysłowej, wymiany kotłów grzewczych. Podjęte zostały działania zmierzające do wprowadzenia budżetu obywatelskiego, opracowania Strategii rozwoju miasta na lata 2015-2022 (poprzednia skończyła się w 2015 r. i obecnie trwa ewaluacja) – prowadzone będą konsultacje obywatelskie. Trwają prace nad inwentaryzacją potrzeb w  zakresie jakości dróg, chodników, oświetlenia ulicznego. Nie zapominam o  problemie wody i kanalizacji oraz niezbędnych remontów. Został złożony wniosek na realizację placu zabaw sponsorowanego przez firmę NIVEA. Jeśli zostanie zaakceptowany, będę apelować do wszystkich mieszkańców o aktywne głosowanie i  mam nadzieję, że tym razem wspólnymi siłami uda nam się osiągnąć sukces. Bardzo zależy mi na łączeniu różnych środowisk wokół działania na rzecz rozwoju miasta. Red: W  rozwoju lokalnych społeczności niezwykle ważna jest dobra kondycja miejscowych firm, dających zatrudnienie mieszkańcom. W jaki sposób jordanowski samorząd zamierza je wspierać? Pani Burmistrz: Istnieje wiele sposobów wspierania lokalnej przedsiębiorczości, ale wiele z nich nie może na razie znaleźć zastosowania w naszym mieście, choć mam nadzieję, że z czasem to się zmieni. Planuję spotkanie z przedsiębiorcami z terenu Jordanowa w celu omówienia ich potrzeb, możliwości rozwoju i oczekiwań oraz propozycji współpracy. Na razie nie chciałabym mówić o szczegółach, ale mam nadzieję, że uda się wypracować formy współpracy korzystne dla wszystkich zainteresowanych. Red: Jak ocenia pani Burmistrz długoletnią działalność Towarzystwa Miłośników Ziemi Jordanowskiej, które od 37-lat istnieje na terenie naszego Miasta. Pani Burmistrz: Z  uwagą i  podziwem przyglądam się inicjatywom Towarzystwa. Od wielu lat jestem członkiem TMZJ. To wspaniałe, że w  naszym mieście istnieje grupa ludzi, którzy zajmują się utrwalaniem i  „odkrywaniem” historii Jordanowa. Myślę, że większość mieszkańców z zainteresowaniem czyta Echo Jordanowa. Mam nadzieję, że mieszkańcy pozytywnie ocenią nową wersję czasopisma. Rozmawiał Władysław Łazarski

Ilustracje na wyklejce Mapa F. J. Miega z lat 1779-1782, wiedeń Mapa taktyczna Polski 1:100000 (powiększona), wojskowy instytut Geograficzny, 1934,

Monografia sfinansowana ze środków budżetu Miasta Jor

Stanisław Bednarz - Prezes TMZJ

Znowu razem z  życia Rady i  Urzędu, MOK oraz innych jednostek budżetowych i placówek oświatowych, my natomiast jako Towarzystwo opracowujemy część publicystyczną o profilu historyczno- kulturalno-przyrodniczym, która to jest wpisana w  naszą działalność statutową. Po opracowaniu materiałów spotykamy się wspólnie, aby prawidłowo uszeregować i rozmieścić poszczególne artykuły za obopólną zgodą. Ostateczny skład redakcyjny prowadzi nasze Towarzystwo. Redaktorem Naczelnym pozostaje Stanisław Buda, poszerza się tylko stopkę redakcyjna i kontakty redakcyjne. Zachowujemy też szatę graficzną i numerację kwartalnika zgodną z dotychczasową. W ten sposób oddajemy Państwu do lektury – na razie w wersji pilotażowej – czasopismo o profilu informacyjno-publicystycznym wzbogacone kolorystycznie i objętościowo. Sądzimy, że ta nowa inicjatywa spotka się ciepłym przyjęciem przez czytelników i wzbogaci życie społeczne i kulturalne naszego miasta. My ze swej strony deklarujemy, że zaoszczędzone w ten sposób środki przeznaczymy na działalność wystawienniczą i  seminaryjną, poszerzając edukację historyczną dotycząca naszego miasta. Pozostaje nam serdecznie podziękować Pani Burmistrz za podjęcie naszej inicjatywy, co pozwoli nam w pełni realizować zamierzenia statutowe. Zapraszamy do współtworzenia naszego Kwartalnika wszystkich, którym leżą na sercu sprawy naszego miasta. Prezentujcie swoje osiągnięcia, swoje przemyślenia. Zapraszamy też na nasze łamy wszelkich twórców kultury – dzielcie się z  nami owocami swego talentu. Kontakt do redakcji drogą mailową albo osobiście. Materiały prosimy składać w  Urzędzie Miasta lub w  Miejskim Ośrodku Kultury.

Ten kto śledził losy naszego kwartalnika, orientuje się na pewno, że do 2011 roku wydawaliśmy go wspólnie z  władzami samorządowymi miasta Jordanowa pod nazwą „Echo Jordanowa”. Z  powodu różnorakich zawirowań nasze drogi na jakiś czas się rozeszły. Od 2011 do 2014 roku, czyli od 92 do 107 numeru, wydawaliśmy nasze czasopismo samodzielnie, pozyskując środki od sponsorów, a czasem dokładając własne pieniądze. Samodzielne pismo zawierało 20 stron i przeważała w nich publicystyka historyczno-kulturalno- przyrodnicza przeplatana ważniejszymi informacjami z życia miasta i szkól średnich. Roczny koszt wydawania tego wydawnictwa oscylował wokół kwoty 5 tys. zł i stanowił najpoważniejszy wydatek budżetowy naszego Towarzystwa. Ponosząc ten wydatek zdawaliby sobie sprawę, że nie stać już nas będzie na inne inicjatywy określone w statucie. Jednak kontynuowaliśmy uparcie wydawanie naszego czasopismo, widząc że stanowi ono wielką więź między nami, a mieszkańcami miasta. Propozycje wydawania czasopisma w formie wyłącznie internetowej odrzucaliśmy, gdyż oznaczałoby to – paradoksalnie – drastyczne ograniczenie kręgu naszych czytelników. W  tym czasie władze miasta wydawały swoje czasopismo poświęcone działalności Burmistrza, Rady i  spraw ogólnomiejskich o  charakterze informacyjnym. Jednakże ostatnio, mając na uwadze m.in. ponoszone koszty, zwróciliśmy się jako Zarząd Towarzystwa do nowej Pani Burmistrz z apelem o  wznowienie współpracy w zakresie wydawania pisma. Po wstępnych rozmowach i  uzgodnieniu szczegółów redakcyjnych ustalono, że należy wznowić wspólne czasopismo. Zasady współpracy są proste. Pracownicy Urzędu Miasta gromadzą i redagują część informacyjną

3

Iwona Bilska

sto dni burmistrza - podsumowanie Szanowni Państwo, Czas pędzi nieubłaganie. Minęło już 100 dni (3 miesiące) od chwili, kiedy objęłam obowiązki Burmistrza Miasta Jordanowa. Nadeszła chwila podsumowania i refleksji.

spektywie 2014-2020. Dobiegły końca prace nad dokumentacją remontu pięciu odcinków dróg zniszczonych w 2014 roku, wiosną rozpocznie się budowa przepustu na ul. Spółdzielczej, po zakończeniu roku szkolnego będzie remontowany chodnik na ul. Kolejowej koło ZS im. Kołłątaja, trwają przygotowania do złożenia we wrześniu wniosku (we współpracy ze Starostwem Powiatowym) o remont ul. Maczka od Rynku do ul. Komunalnej.

Trzy miesiące, które minęły, to krótki okres czasu, ale zarazem na tyle długi, by można było wiele zrobić. Staram się wykorzystać każdą chwilę, aby spotykać się i rozmawiać z mieszkańcami, z przedstawicielami organizacji pozarządowych, przedsiębiorcami, przedstawicielami instytucji i osobami, które mogą mieć wpływ na dalsze losy naszego miasta.

Z  wielką troską analizuję problemy organizacji pozarządowych, szczególnie zajmujących się sprawami dzieci i młodzieży. Zdaję sobie sprawę z  ich trudności finansowych i  ograniczonych możliwości budżetu. Sen z  powiek spędza mi problem Klubu Sportowego Jordan, o  którego złożonych problemach trwających od wielu lat dowiaduję się coraz więcej. Jak się okazuje, Klub boryka się z wieloma trudnościami, a największą bolączką są problemy finansowe, których rozwiązanie znacznie przekracza możliwości budżetu miasta. Doceniam trudną pracę Zarządu Klubu, angażowanie własnego czasu wolnego i własnych środków finansowych oraz hojność Sponsorów dla rozwoju pasji, jaką w tym przypadku jest piłka nożna. Jestem przekonana, że przy dobrej woli wszystkich zainteresowanych uda się doprowadzić do pozytywnego finału. Zależy mi na tym, aby Klub Sportowy Jordan kontynuował tradycje sportowe miasta, wspomagał zagospodarowanie czasu wolnego dzieci i młodzieży.

Przed nami wiele zadań – trudnych i odpowiedzialnych, wymagających bardzo przemyślanych decyzji. Przed końcem marca zapadnie decyzja o podziale środków budżetowych na rok 2015. Finanse są bardzo małe, a potrzeby ogromne. Konieczne jest ustalenie priorytetów i planu wydatków odpowiadającego potrzebom miasta i mieszkańców nie tylko na ten, ale na najbliższe lata. Zdaję sobie sprawę, że nie będę w stanie spełnić oczekiwań wszystkich mieszkańców, szczególnie w pierwszym roku. Kończę sporządzanie inwentaryzacji spraw i potrzeb, które przyjmuję do załatwienia. Jest ich wiele, o  wszystkich będę Państwa informować i rozliczać się z ich realizacji. Przed nami wiele odpowiedzialnych zadań. Do pracy zmotywowani są radni i pracownicy urzędu, wykazują zaangażowanie i zainteresowanie potrzebą rozwiązywania problemów i pracy na rzecz miasta. Liczę również na pomoc Mieszkańców, opinie, propozycje ciekawych rozwiązań. W mojej pracy stawiam na dialog obywatelski, konsultacje z Mieszkańcami i współpracę z podmiotami działającymi na terenie miasta.

Nie zapominam o  przedsiębiorcach z  terenu Jordanowa. Pragnę zaprosić ich do współpracy, wymiany doświadczeń, spostrzeżeń, omówienia propozycji działań, możliwości pozyskiwania środków unijnych na finansowanie rozwoju małych i średnich firm.

Trwają prace nad opracowaniem Strategii rozwoju miasta na lata 2015-2025 (ważny dokument przy ubieganiu się o środki zewnętrzne), wprowadzeniem budżetu obywatelskiego, powstaje mapa potrzeb w zakresie dróg, chodników, oświetlenia ulicznego, przygotowywana jest dokumentacja niezbędna do realizacji wymiany pieców (kotłów grzewczych). Konieczne jest opracowanie dokumentacji (wykonana w roku 2003 jest nieaktualna) i  wykonanie kanalizacji, ponieważ grożą miastu wysokie kary unijne. Generalnego remontu wymaga sieć wodociągowa i stacja uzdatniania wody, konieczne jest znalezienie dodatkowego źródła wody pitnej dla miasta. Aby przystąpić do remontu i zagospodarowania budynku dawnego Sądu Grodzkiego, prowadzona jest inwentaryzacja potrzeb i zakresu prac, dokumentacja, koncepcja późniejszego zagospodarowania tego pięknego obiektu. Przygotowujemy się do pozyskania środków unijnych, funduszy zewnętrznych możliwych do zdobycia w per-

Znów mamy szansę na zdobycie placu zabaw dla dzieci. Lokalizacja zgłoszona do ogólnopolskiego konkursu „Podwórko z NIVEA” została zatwierdzona. 1 kwietnia rozpoczyna się głosowanie, które potrwa przez cały miesiąc. Zachęcam do aktywnego udziału w głosowaniu. Zapraszam Państwa do systematycznego odwiedzania strony internetowej miasta www.jordanow.pl, która zmienia wygląd i funkcjonalność, a nade wszystko jest na bieżąco aktualizowana. Z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych życzę Państwu, aby te święta były pełne nadziei i wiary, radosnych spotkań przy wielkanocnym stole oraz smacznego święconego jajka.

4

IV sesja Rady miasta 4) podjęto uchwały w sprawie: a) przedłużenia umowy dzierżawy działki (nr ewid. 3411/24 położonej w  Jordanowie przy ul. Mickiewicza), b) przedłużenia umowy dzierżawy działek (nr ewid. 6130/2 i 6131/2 położonych w Jordanowie przy ul. Piłsudskiego), c) przedłużenia umowy dzierżawy działki (nr ewid. 5929/1 położonej w Jordanowie przy ul. Mickiewicza), d) przedłużenia umowy dzierżawy działki (nr ewid. 5972/6 położonej w Jordanowie przy ul. Rynek). 5. Podjęto uchwałę w  sprawie wyboru delegatów do Stowarzyszenia Gmin Babiogórskich. Na przedstawicieli Miasta Jordanowa do składu Rady Starszych Stowarzyszenia Gmin Babiogórskich z siedzibą w Zawoi wybrano: Burmistrza Miasta Jordanowa i  Przewodniczącego Rady Miasta Jordanowa. 6. Podjęto uchwałę w sprawie zatwierdzenia planu pracy Rady Miasta Jordanowa oraz planów pracy stałych Komisji Rady Miasta Jordanowa na 2015 rok. 7. Podjęto Rezolucję w sprawie sprzeciwu wobec planów zawieszenia przez Kierownictwo Spółki Przewozy Regionalne w Krakowie przewozów pasażerskich na trasie Kraków - Zakopane. V sesja Rady Miasta Jordanowa odbędzie się dnia 30 marca 2015 r.

Na IV sesji, która odbyła się dnia 02 lutego 2015 r. 1. Dokonano wręczenia legitymacji radnym Rady Miasta Jordanowa. 2. Burmistrz Miasta złożyła sprawozdanie z działalności za okres międzysesyjny. 3. Przedstawiciele Stowarzyszenia Lokalna Grupa Działania „Podbabiogórze” w Suchej Beskidzkiej w osobach Pani Danuty Kawa - Prezesa Stowarzyszenia, Pani Renaty Burdyl – Dyrektora Biura i Pana Krzysztofa Kidy - pracownika Biura, przedstawili działalność Stowarzyszenia LGD „Podbeskidzie” w formie prezentacji. Zaprosili Radę Miasta do współpracy i  do włączenia się w  poczet członków Stowarzyszenia, aby móc skorzystać ze środków finansowych, którymi będzie dysponować Stowarzyszenie w przyszłym okresie programowania. 4. Podjęto uchwały w sprawie: 1) ustalenia kryteriów wraz z liczbą punktów w postępowaniu rekrutacyjnym do publicznych przedszkoli lub publicznej innej formy wychowania przedszkolnego prowadzonych przez Miasto Jordanów, 2) wzoru deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi składanej przez właściciela nieruchomości, 3) udzielenia Powiatowi Suskiemu pomocy finansowej w formie dotacji celowej na unieszkodliwianie wyrobów zawierających azbest z  nieruchomości położonych na terenie Miasta Jordanowa,

Stanisław Bednarz

Ogólne zebranie mieszkańców Jordanowa w dniu 22.02.2015 Gacka, Pani Krystyny Kołat. Ustępujący Przewodniczący zrezygnował z kandydowania. Po przeliczeniu głosów i odczytaniu Protokołu Komisji Skrutacyjnej okazało się, że Pani Krystyna Kołat otrzymała 48 głosów, Pan Zbigniew Godyń 37 głosów, Pan Tadeusz Gacek 24 głosy. Jeden głos był nieważny. W ten sposób na kadencję 2015-2019 Przewodniczącą Rady Osiedla Jordanów została Krystyna Kołat. Gratulujemy i życzymy owocnej pracy dla dobra mieszkańców. Po wyborze Przewodniczącego przystąpiono do wyborów Rady Osiedla Jordanów. Zdecydowano o przyjęciu jawnego trybu głosowania. Zgłoszono dziewięć kandydatur na dziewięć miejsc. Kandydaci zostali wybrani jednogłośnie. W skład Zarządu weszli: Maria Kulak, Bogusława Stokłosa, Marcin Sochacki, Małgorzata Syrek, Kazimierz Gospodarczyk, Anna Żmuda, Maria Migas, Stanisław Morawa, Irena Stopa. Po wyborach odbyła się dyskusja, w  której główne wątki, to sprawy Planu Zagospodarowania Przestrzennego, remontu dawnego budynku Sądu Grodzkiego (który to opuściły władze Gminy Jordanów) uszkodzeń ulicy Przemysłowej, oraz problemy związane z  wywozem śmieci i  strategią rozwoju Miasta Jordanowa. Na zadane pytania odpowiadała Burmistrz Miasta. Nowym władzom osiedla Jordanów jeszcze raz życzymy udanej kadencji, realizacji planów i  zamierzeń orza dobrej współpracy z władzami Miasta.

Na ten dzień Pani Burmistrz Jordanowa zwołała zebranie mieszkańców, którego głównym celem był wybór nowych władz Samorządu Osiedla Jordanów. Samorząd Osiedla to kolejny stopień samorządu lokalnego. Jest podmiotem reprezentującym interesy mieszkańców Osiedla (w tym wypadku Miasta Jordanowa), a  jego zadaniem jest usprawnienie kontaktu między mieszkańcami, a jej władzami. Tak się specyficznie składa, że inne miasta podzielone są na kilka osiedli, a w Jordanowie całe miasto tworzy pomocniczy organ pod nazwa Osiedle Jordanów. Kadencja poprzedniego Zarządu i  Przewodniczącego Rady Osiedla trwała od 2011-do 2015 roku. Zebranie otworzyła Przewodnicząca Zebrania Pani Jadwiga Frątczak-Mróz. Na zebranie przybyła Przewodnicząca Rady Miasta Pani Krystyna Firek oraz Pani Burmistrz Iwona Bilska. Przybyło też kilku radnych obecnej Rady Miasta Jordanowa. Łącznie na Zebraniu było obecnych 110 mieszkańców Jordanowa. Na początku ustępujący Przewodniczący Rady osiedla Pan Jan Sulak złożył sprawozdanie z  działalności Zarządu za lata 2011‒2015 przedstawiając problemy, którymi zajmował się Zarząd. Następnie władze Miasta podziękowały ustępującemu Zarządowi za zaangażowanie społeczne. Po wyborze Komisji Skrutacyjnej przystąpiono do wyborów Przewodniczącego Rady osiedla w  trybie tajnym. Zgłoszono z sali trzy kandydatury: Pana Zbigniewa Godynia, Pana Tadeusza

5

Załącznik nr 4

KARTA DUŻEJ RODZINY kowie rodziców 37 proc. na bilety jednorazowe oraz 49 proc. na bilety miesięczne; zniżek w opłatach paszportowych – 75 proc. w przypadku dzieci i 50 proc. dla rodziców i małżonków rodziców oraz darmowych wstępów do parków narodowych. Rodziny wielodzietne dzięki Karcie Dużej Rodziny mogą liczyć też, na tańsze bilety na wydarzenia kulturalne, wystawy, muzea, przejazdy komunikacją publiczną, a  nawet wakacje. Liczba instytucji i form, które oferują zniżki rodzinom systematycznie się powiększa. Zniżki mogą oferować nie tylko instytucje publiczne, ale również przedsiębiorcy prywatni. Przystępując do programu zyskują prawo do posługiwania się znakiem „Tu honorujemy Ogólnopolską Kartę Dużej Rodziny”. Pełną listę podmiotów oferujących zniżki można znaleźć na stronie www.rodzina.gov.pl. Wszystkie miejsca oferujące zniżki są opatrzone w logo: „Tu honorujemy Kartę Dużej Rodziny” Szczegóły na temat Karty Dużej Rodziny można znaleźć pod adresem https://rodzina.gov.pl/duza-rodzina/karta-duzej-rodziny

RODZINY WIELODZIETNE Z MIASTA JORDANOWA MOGĄ SKŁADAĆ WNIOSKI O WYDANIE KARTY DUŻEJ RODZINY W MIEJSKIM OŚRODKU POMOCY SPOŁECZNEJ W JORDANOWIE, UL. 3 MAJA 2 Karta Dużej Rodziny przysługuje każdej rodzinie mającej na utrzymaniu przynajmniej trójkę dzieci, także rodzinom zastępczym i rodzinnym domom dziecka/niezależnie od dochodu/. Rodzice mogą korzystać z karty dożywotnio, natomiast dzieci do ukończenia 18-tu lub 25 lat – w przypadku kontynuowania nauki. Dzieci legitymujące się orzeczeniem o  umiarkowanym lub znacznym stopniu niepełnosprawności, po osiągnięciu odpowiednio 18-tego lub 25-tego roku życia otrzymują Kartę na okres ważności orzeczenia. Karta jest wydawana bezpłatnie wszystkim członkom rodziny. Karta oferuje system zniżek oraz dodatkowych uprawnień. Jej posiadacze mogą korzystać z katalogu oferty kulturalnej, rekreacyjnej czy transportowej na terenie całego kraju. Dzięki Karcie osoby z rodzin wielodzietnych mogą korzystać m.in. z ustawowych zniżek na przejazdy kolejowe – rodzice lub małżon-

Podwórko z Nivea Gmina Miasto Jordanów zgłosiła lokalizację do konkursu „Podwórko z NIVEA”. Zachęcamy do wspierania naszej lokalizacji, która weźmie udział w ogólnopolskim głosowaniu Internautów. Wybrane w  Jordanowie miejsce znajduje się przy ul. Mickiewicza (obok boiska). Podwórko NIVEA zostanie wybudowane w  40 lokalizacjach, które zbiorą największą liczbę głosów internautów, jeszcze w tym roku. Głosowanie ruszy 1 kwietnia i potrwa do 30 kwietnia (I  etap konkursu). Każdego dnia będzie można oddać jeden głos. Dalsze informacje będą publikowane na naszej stronie internetowej: www.jordanow.pl TO OD NAS ZALEŻY CZY W JORDANOWIE POWSTANIE RODZINNE MIEJSCE ZABAW. LICZYMY NA WASZE GŁOSY!

Dofinansowanie wymiany pieców i kotłów z uczestników odpowiada za powodzenie przedsięwzięcia. Bardzo ważne jest aby rzetelnie podejść do złożonej deklaracji (wniosek) udziału w projekcie i umożliwić osiągniecie zakładanego efektu rzeczowego w postaci wymiany 80 szt. palenisk/kotłów węglowych o łącznej mocy 2 409 kW na kotły węglowe spełniające wymogi Programu o łącznej mocy 1 927 kW oraz efektu ekologicznego – zmniejszenia emisji równoważnej w ilości 21 992,96 kg/rok. • WYSOKOSC DOFINANSOWANIA WYNOSI DO 50% KOSZTÓW KWALIFIKOWANYCH, NIE WIECEJ NIŻ 7 500,00 ZŁ Koszty kwalifikowane stanowią w szczególności: – demontaż starego źródła ciepła, – zakup i montaż nowego źródła ciepła opalanego eko-groszkiem, – zakup i  montaż niezbędnej armatury: czopucha, pompy wymaganej do prawidłowego funkcjonowania i obiegu instalacji c.o., zaworów trój-/czwór- drogowych, zaworów przelotowych i  zwrotnych, zespołu rurowego, izolacji rurociągów, naczynia zbiorczego oraz innego osprzętu niezbędnego do zainstalowania

Miasto Jordanów w  2014 r. opracowało i  uchwaliło Program Ograniczenia Niskiej Emisji Gminy Miasto Jordanów (PONE). Umożliwiło to złożenie wniosku do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i  Gospodarki Wodnej w  Krakowie na zadanie pn.: „Ograniczenie niskiej emisji na terenie Gminy Miasto Jordanów poprzez wymianę niskowydajnych i  nieekologicznych palenisk i kotłów węglowych” – wniosek został pozytywnie oceniony i przyznana została dotacja w wysokości 600 000,00 zł. W  chwili obecnej Miasto prowadzi z  Funduszem negocjacje treści warunków umowy o dofinansowanie, które mają na celu zabezpieczenie przede wszystkim mieszkańców przed ryzykiem podjęcia inwestycji i utraty dofinansowania. Jednocześnie opracowywane są regulacje wewnętrze dotyczące regulaminu udzielania dotacji mieszkańcom, umowy oraz sposobu rozliczania wymiany kotłów przez mieszkańców Jordanowa (dokumenty będą przedmiotem obrad Sesji Rady Miasta Jordanowa). Rozliczani z  wykorzystania dotacji jesteśmy wspólnie, każdy

6

pieca/kotła, – dostosowanie (wymiana/montaż) wewnętrznej instalacji c.o. i c.w.u z wyłączeniem kosztów grzejników. • INFORMACJA O WARUNKACH TECHNICZNYCH Instalowane w  ramach Programu Ograniczenia Niskiej Emisji (PONE) kotły/piece muszą spełniać poniższe normy: – do 30 czerwca 2015 r. kotły klasy 4 wg normy PN-EN 3035:2012, sprawność energetyczna większa bądź równa 80%, – od 1 lipca 2015 r. kotły klasy 5 wg normy PN-EN 303-5:2012, sprawność energetyczna większa bądź równa 87%. Ponadto moc nowego pieca/kotła musi być niższa od mocy likwidowanego co najmniej o 20%. • WARUNKI, JAKIE MUSI SPEŁNIC MIESZKANIEC, ABY OTRZYMAC DOFINASOWANIE: – zapoznać się z wymaganiami technicznymi dotyczącymi dopuszczonych w ramach programu kotłów, – zapoznać się z regulaminem i warunkami umowy, – oszacować koszty zakupu kotła i jego wymiany, – określić termin realizacji wymiany (nie później niż do 30.09.2015r.), – złożyć wniosek, – zawrzeć umowę z Urzędem Miasta Jordanowa,

– dokonać trwałej likwidacji dotychczasowego źródła ciepła, – zakupić i zamontować piec/kocioł kwalifikujący się do dofinansowania, – przedłożyć do rozliczenia dokumenty potwierdzające likwidację pieców/kotłów węglowych oraz zakup i montaż urządzeń grzewczych kwalifikujących się do dofinansowania zgodnie z warunkami określonymi w Programie (FV lub RACHUNEK oraz Certyfikat z którego jasno wynika, że zakupiony i zamontowany piec/kocioł jest zgodny z normą PN-EN 303‒5:2012 odpowiedniej klasy), – zapewnić Urzędowi Miasta i  Funduszowi wgląd w  realizację Zadania w każdej jego fazie oraz udostępni wszelką dokumentację związaną z tym Zadaniem (okres trwałości projektu 5 lat od zakończenia zadania). Pierwsze spotkanie informacyjne, z  przedstawicielami WFOSiGW oraz WIOS odbędzie się 30.03.2015r. w  siedzibie Urzędu Miasta, o terminach kolejny spotkań będziemy Państwa informować za pośrednictwem strony internetowej oraz tablic ogłoszeń. Szczegółowe informacje będą na bieżąco zamieszczane na stronie internetowej Urzędu Miasta Jordanowa (www.jordanow. pl) w zakładce PONE oraz w siedzibie Urzędu w pokoju nr 7 w godz.: 7.30-12.30 oraz w pokoju nr 11 w godz.: 12.30-15.30.

WALNE ZEBRANIE TOWARZYSTWA MIŁOŚNIKÓW ZIEMI JORDANOWSKIEJ Tradycyjnie w Tłusty Czwartek, na Sali Posiedzeń jordanowskiego Magistratu miało miejsce Walne Zebranie Towarzystwa Miłośników Ziemi Jordanowskiej. Po czterech latach banicji, w czasie których Walne Zebrania odbywały się w gościnnych pomieszczeniach Liceum Ogólnokształcącego w  Jordanowie – i  tu niski ukłon z  podziękowaniami dla Dyrektora LO Pana Rafała Rapacza – powróciliśmy wreszcie na nasze stare miejsce. W  zebraniu udział wzięło 50 członków Towarzystwa, co powodowało iż Zebranie było prawomocne. Zaszczycili nas też goście specjalni: Starosta Suski – Pan Józef Bałos, senator RP, sekretarz Senatu RP – Pan Andrzej Pająk, Radny Sejmiku Następnym punktem programu była dekoracja Prezesa Towarzystwa Miłośników Ziemi Jordanowskiej Stanisława Bednarza Srebrnym Krzyżem Zasługi przez senatora Andrzeja Pająka. Odznakę Zasłużonego dla Ziemi Jordanowskiej otrzymały trzy osoby: Pani Iwona Bilska za pracę oświatową prowadzoną w naszym mieście, Pani Danuta Łabędzka za jej pracę na rzecz sportu i kultury fizycznej w naszym mieście i wieloletnie prowadzenie i sponsorowanie KS „Jordan” oraz prof. dr hab. Kazimierz Jeleń za całokształt jego pracy naukowej. W trakcie dyskusji poruszono m.in. sprawę uczczenia pamięci żołnierzy – obywateli jordanowskich, poległych na frontach I  Wojny Światowej, a  także uczczenia pamięci zmarłego niedawno wielkiego przyjaciela naszego Miasta – red. Andrzeja Zalewskiego, który przez 14 lat na falach Polskiego Radia mówił on o naszym Mieście. Poruszono także sprawy organizacyjne i ogólne dotyczące m.in. wystaw okolicznościowych i tematycznych, kwestii współpracy z zagranicą, i innych. Kończąc, pragniemy podziękować Urzędowi Miasta za pomoc w organizacji Zebrania, Restauracji „Strumyk” za wypożyczenie sprzętu kuchennego i  Pani Marii Maciąga za pyszne pączki i chrust, jako że był to Tłusty Czwartek!

Wojewódzkiego Województwa Małopolskiego dr med. Marek Haber, ks. proboszcz Paweł Gunia i Przewodnicząca Rady Miasta Pani Krystyna Firek. Po powitaniu i  modlitwie zaintonowanej przez naszego duszpasterza, głos zabrali zaproszeni goście. Najpierw jednak uczczono minutą ciszy zmarłych członków i  zasłużonych dla Ziemi Jordanowskiej: śp. Henryka Nycza, śp. ks. prof. Jana Kracika, śp. Edwarda Nosidlaka, śp. Romana Steca, śp. płk Mieczysława Orłowskiego i śp. Sylwestra Wróbla, którzy odeszli od nas w 2014 roku.

7

Stanisław Bednarz

Wręczono odznaczenia regionalne „Zasłużony dla Ziemi Jordanowskiej” Podczas tegorocznego Walnego Zebrania Sprawozdawczego wręczono odznaczenia „Zasłużony dla Ziemi Jordanowskiej” zgodnie z Uchwałą Kapituły z dnia 14 czerwca 2014 roku. Tym razem Kapituła postanowiła wyróżnić następujące osoby: mgr Iwonę Bilską, Prof. dr. hab. Kazimierza Jelenia, Danutę Łabędzką. Oto krótkie zestawienie dokonań odznaczonych wraz z uzasadnieniem wyróżnienia. Mgr Iwona Bilska Trzeba zaznaczyć, że kiedy uchwałą kapituły z dn. 14 czerwca 2014 roku nadawaliśmy to odznaczenie, nie wiedzieliśmy, że będziemy odznaczać Panią Burmistrz. Kapituła brała pod uwagę dokonania i  uznanie, jakie zdobyła sobie Pani Iwona Bilska jako pedagog i  wychowawca wielu pokoleń jordanowskiej młodzieży w  naszej Szkole Podstawowej. Od 1981 roku rozpoczęła pracę pedagogiczną ucząc początkowo języka rosyjskiego, a  później języka polskiego. Prowadziła koła zainteresowań poświęcając im swój czas poza godzinami pracy. Jako pedagog jest wspominana bardzo serdecznie jako osoba przyjazna młodzieży, troszcząca się o uczniów. Utkwiła w życzliwej pamięci wielu wychowanków jordanowskiej szkoły. Od roku 2009 do roku 2014 była zastępcą Dyrektora Szkoły. W tym czasie przyczyniła się do rozwoju szkoły i kształtowania jej poziomu dydaktycznego, a także pozyskiwania środków na działalność szkoły. Prof. zw. dr hab. Kazimierz Jeleń Syn Ziemi Jordanowskiej. Urodził się w Jordanowie na Malejowej Górnej. Tu ukończył Szkołę Podstawowa, a w roku 1958 zdał w jordanowskim Liceum Ogólnokształcącym maturę. Studia na Wydziale Matematyczno-Fizycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego w specjalności Fizyka Jądrowa ukończył w roku 1963. Zaraz potem złączył się przez 50-lat z  Akademia Górniczo-Hutniczą, ściślej z  Instytutem Techniki Jądrowej (jego nazwa z  czasem ewoluowała: Instytut Fizyki Techniki Jądrowej, następnie Wydział Fizyki Jądrowej, a od 2004 roku Wydział Fizyki i Informatyki Stosowanej). Piął się kolejno po szczeblach kariery naukowej, czego zwieńczeniem był tytuł profesora zwyczajnego w  roku 1995. Mianowany został na ten stopień przez ówczesnego pre-

zydenta RP. Był w latach 1999-2005 Dziekanem Wydziału Fizyki i  Informatyki Stosowanej, a  w  latach 2005-2008 Prorektorem ds. nauki Akademii Górniczo- Hutniczej. Do roku 2013, gdy odszedł na emeryturę był czynnym pracownikiem nauki. Dodam tylko, że jest autorem 180 publikacji i rozpraw z dziedziny Fizyki Jądrowej. Jest to przykład wielkiej kariery naukowej syna ziemi Jordanowskiej promującej i nobilitującej nasze miasto. Prof. Jeleń był odznaczony m.in. Krzyżem Kawalerskim OOP, Złotym Krzyżem zasługi, Medalem Komisji Edukacji Narodowej. Sądzę, że to nasze mniejszej rangi odznaczenie będzie symbolem naszego uznania dla tak wielkiego dorobku naukowego. Pani Danuta Łabędzka To odznaczenie przyznajemy za zasługi dla sportu jordanowskiego. Tak się złożyło, że wielu działaczy Jordanowskiego sportu otrzymywało to odznaczenie. O dorobku pani Danuty trochę zapomniano, nastąpiło tu pewne zaniechanie, które chcemy odrobić. Pani Danuta, która osiedliła się w Jordanowie w 1973 roku, w latach 1988-1998 pełniła społecznie funkcję prezesa Klubu Sportowego „Jordan”. Poświęcała własny czas i własne pieniądze aby utrzymać płynność finansową klubu. Prowadząc kawiarnię „Basztowa”, z własnych zapasów wyposażała piłkarzy w  napoje chłodzące. Klub prowadziła z  wielkim zaangażowaniem, co potwierdzam jako jej współpracownik. Klub odnosił wiele sukcesów w rozgrywkach piłkarskich A-klasy i klasy okręgowej okręgu Nowy Sącz, a także w  Pucharze Podhala. Pani Danuta została doceniona przez Urząd Kultury Fizycznej i Turystyki, będący wówczas w randze Ministerstwa, otrzymując Brązową „Odznakę Zasłużonego dla Kultury Fizycznej”, a  także honorową odznakę „Za Zasługi dla Piłkarstwa Nowosądeckiego” i odznakę” Zasłużony Działacz LZS”. Niech to nasze odznaczenie będzie dowodem naszego uznania dla społecznej pracy pani Danuty. Uroczystego wręczenia dokonała Przewodnicząca Rady Miasta Krystyna Firek w asyście Prezesa TMZJ Stanisława Bednarza i V-ce prezesa Władysława Łazarskiego. Po odznaczeniu i wręczeniu kwiatów odznaczeni zabrali głos, dziękując za nadane odznaczenia.

Podziękowania Zarząd TMZJ składa serdeczne podziękowania: Bankowi Spółdzielczemu w Jordanowie za coroczne wspieranie naszej działalności. Cukierni i piekarni Państwa Marii i Zbigniewa Maciągów za wypieki dostarczone na Walne Zebranie. Restauracji „Strumyk” Pani Jolanty Zembol za nieodpłatne udostępnienie naczyń. Panu Władysławowi Sałapatkowi z zakładu Foto-Kamea za bezinteresowną obsługę fotograficzną Walnego Zebrania Panu Dyrektorowi ZS im. H. Kołłątaja Rafałowi Rapaczowi za wieloletnie udostępnianie Sali na posiedzenia walnego Zebrania oraz udostępnianie lokalu przy ul. Banacha na Izbę Pamiątek. Pani Helenie Łazarz za pomoc w kolportażu Echa Jordanowa Pani Małgorzacie Bednarz za pomoc w rozliczeniach finansowych.

8

Władysław Łazarski

MAMY mistrza polski! MAMY W JORDANOWIE MISTRZA POLSKI W KORESPONDENCYJNYM TURNIEJU BRYDŻA SPORTOWEGO Klasyfikacja open - Klasyfikacje specjalne http://www.pzbs.pl/ zorganizowanej przez Miłośników Ziemi Jordanowskiej. W sekcji jordanowskiego brydża sportowego uczestniczą nie tylko mieszkańcy Jordanowa, ale także Rabki Zdroju, Makowa Podhalańskiego, Zawoi, Nowego Targu, Jabłonki itd. W sezonie 2013/2014 sekcja brała z  powodzeniem udział w  rozgrywkach w II lidze, ale z braku środków musiała zrezygnować z  rozgrywek i  obecnie gra w  III lidze małopolskiej. Pomimo braku finansowania grają dalej w  turniejach lokalnych – w  Jordanowie, Rabce Zdroju. Obecnie turnieje są rozgrywane w poniedziałki od godz. 17 w restauracji,, Strumyk” w Jordanowie. Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszamy. Pan Jerzy Maciaszek zachęca wszystkich niezależnie od wieku do spróbowania swoich możliwości w  tej pasjonującej grze, która bardzo kształtuje i  poprawia pracę szarych komórek, a w dodatku przynosi wiele satysfakcji. Władze Miasta Jordanowa z Panią Przewodniczącą oraz Panią Burmistrz, jak również władze TMZJ składają serdeczne gratulacje. Jesteśmy dumni z tego, iż właśnie Pan Jerzy Maciaszek promuje nasze miasteczko nie tylko w powiecie i województwie, ale również w całym kraju.

Pan Jerzy Maciaszek – jordanowianin, odznaczony miedzy innymi odznaczeniem regionalnym,, Zasłużony dla Ziemi Jordanowskiej” w swojej karierze zwyciężył w kilkudziesięciu turniejach brydża sportowego. W 2014 roku został,, Mistrzem Polski ‘’ w  tym niezwykle interesującym sporcie. W  Mistrzostwach Polski zostało sklasyfikowanych 3558 zawodników, a Pan Jerzy Maciaszek okazał się najlepszy. Od ponad 40-lat jest entuzjastą oraz bezinteresownym działaczem sekcji brydża sportowego, odnosząc wiele sukcesów w tej dziedzinie sportu. Świadczą o tym medale, dyplomy, puchary itp. Niektóre trofea – puchary były prezentowane na wystawie

Wiosna w „dańkowskim" We współpracy z Siegmundsburger Haus Werraquelle GmbH składamy obecnie wniosek do programu Erasmus+, w ramach którego nasi uczniowie będą w latach 20N15-2017 wyjeżdżać na praktyki między innymi do Turyngii. Udział w programie Erasmus+ zapewnia pokrycie wszystkich kosztów związanych z wyjazdem (transport), zakwaterowaniem (pokoje 2 -osobowe z łazienką), wyżywieniem (takie jak serwowane w hotelu czy pensjonacie). Nie bez znaczenia jest również to, że w  ramach projektu oprócz pokrycia w/w  kosztów dla uczniów zapewnione jest,, kieszonkowe” w wysokości 100150 euro. Wiosną na praktyki do Turyngii pojadą uczniowie Technikum Obsługi Turystycznej, natomiast jesienią uczniowie Technikum Budowlanego i TOT. Od dwóch lat obserwujemy wśród uczniów gimnazjów wzrost

Na Chrobacze pomału dociera wiosna a  wraz z  nią nowe projekty i działania. Zaczynamy od bardzo atrakcyjnej oferty praktyk zagranicznych dla uczniów ZS im. bł. ks. Piotra Dańkowskiego w  Jordanowie. Od ubiegłego roku współpracujemy z  Siegmundsburger Haus Werraquelle GmbH z  Turyngii w Niemczech, z którymi jesienią 2014 zorganizowaliśmy pierwszy etap praktyk dla naszych uczniów. Obecnie przygotowujemy praktyki wiosenne w hotelach i pensjonatach położonych w  pięknych terenach,, Lasu Turyńskiego”, podczas których uczniowie będą zapoznawać się z  funkcjonowaniem obiektów turystycznych oraz pracami charakterystycznymi dla tej branży. Strona niemiecka ponosi połowę kosztów podróży i  całe koszty utrzymania podczas czterech tygodni praktyk (zakwaterowanie i  wyżywienie).

9

zainteresowania kontynuowaniem nauki w technikum – co daje możliwość nie tylko zdobycia średniego wykształcenia, ale również – a być może przede wszystkim – ZAWODU. W obecnych trudnych, jeżeli chodzi o miejsca pracy, czasach, o wiele większe szanse na zatrudnienie mają absolwenci technikum, ponieważ posiadają konkretny zawód i  wiele umiejętności zdobytych podczas praktyk i kursów: operatora koparki, wózka widłowego, barmana, bukieciarstwa, księgowości, kadrowo-płacowego. Podczas staży-wizyt zawodoznawczych uczniowie zapoznają się z funkcjonowaniem firm, obserwując, jakie zastosowanie w prawdziwej działalności gospodarczej ma wiedza teoretyczna. Wszystkie kursy i wizyty są oczywiście dla uczniów bezpłatne, co jeszcze bardziej zwiększa atrakcyjność nauki w naszej szkole.

W pierwszym tygodniu marca, uczniowie klasy II TE naszej szkoły odbyli staż-wizytę zawodoznawczą w firmie Takoni w Bielsku Białej. Podczas stażu zaznajomili się z profilem produkcji, zarządzaniem, systemami księgowania, programami komputerowymi wspomagającymi procesy produkcyjne. Jak widać na jednym ze zdjęć, nie zabrakło elementów,, Jordanowskich” Działania te czynią ofertę nauki w technikum niezwykle ciekawą, co powoduje, że od dwóch lat pomimo niżu demograficznego nasza szkoła zwiększyła nabór do klas pierwszych z 35 do 85 i 105 w latach 2013, 2014. A poszerzenie oferty naszej szkoły o Technikum Budowlane i ciągłe polepszanie bazy dydaktycznej dają dobre efekty i nadzieje na rozwój szkoły w kolejnych latach.

Robert Leśniakiewicz

„Rewizor” przybył do Jordanowa Istnieją sztuki teatralne, które są ponadczasowe. Pasują one do każdej epoki i do każdego kraju. Należy do nich „Rewizor” Nikołaja Gogola. I to właśnie ten spektakl miałem przyjemność obejrzeć w niedzielę, 11 stycznia br., w wykonaniu trupy aktorskiej Koła Teatralnego Zespołu Szkół im. Hugona Kołłątaja w Jordanowie. Po spektaklu wyszedłem wprost zachwycony – bo było czym. Te dzieciaki (mogę tak o nich mówić z racji różnicy wieku) grały wspaniale i  na deskach scenicznych były po prostu świetne! Bez tremy, bez zająknięcia się, bez jakichś kiksów czy załamania głosu. Wspaniała dykcja, czysta, wyraźna i głośna wymowa – słowem idealny przekaz sceniczny. Poza tym gest i mimika twarzy – bezbłędna. Słowa najwyższego uznania dla reżyserek spektaklu – Pań: Bożenie Zając i Magdalenie Rapacz! Jak już rzekłem, wspaniale grała cała trupa to niemal dwugodzinne przedstawianie, i na osobną uwagę zasługują dwaj protagoniści akcji: Prezes Horodniczy – Kamil Mroszczak i Rewizor – Filip Klimala, na których opierał się cały dramat. Pierwszy z nich stworzył postać lokalnego Prezesa, któremu podlegają tameczni czynownicy, i z tego zadania wywiązał się znakomicie. Grał wspaniale w stylu Luisa de Funes z filmu „Oscar”. Ten drugi – przypadkowego podróżnego, młodego utracjusza, któremu skończyły się pieniądze, a jego gra też zasługuje na najwyższe uznanie. A że właśnie do Horodniczego dotarła wieść o przyjeździe do powiatu rewizora ze stolicy, więc ich drogi szybko się przecięły i rosyjski odpowiednik polskiego Nikosia Dyzmy szybko wykorzystuje sytuację i przerabia Horodniczego ze swą zgrają urzędasów. Komedia omyłek pokazuje bezlitośnie korupcję i wszelkie inne patologie władzy znane od Starożytności do XXI wieku. Ale mówmy o bohaterach wieczoru. Wspaniale grają tam także inne postacie dramatu: Anna –

Martyna Wirtelczyk, Maria – Kaja Karkula, Wizytator – Tomasz Proszek, Żona Wizytatora – Kamila Rusin, Sędzia – Jakub Pacyga, Kurator – Grzegorz Wicher, Naczelnik Poczty – Artur Stolarczyk, Osip – Damian Spytkowski, Bobczyński – Jędrzej Stopiak, Dobczyński – Mateusz Mołocznik, Obywatel – Kamil Peliwo, Ochroniarz – Anna Suwaj, Policjantka – Katarzyna Papierz, Żona Ślusarza – Kinga Załazińska, Żona Podoficera – Dominika Polak, Kelnerka – Monika Turek, Kupcy: Rafał Kaczmarczyk, Seweryn Chorążak, Kinga Kolecka, Goście: Dominika Przetocka, Marzena Marfiak, Barbara Kulka, Patrycja Jaromin.

Jak już powiedziałem, ich gra była bezbłędna i słusznie zasłużyli sobie na huczne owacje. A grali przy pełnej sali widowiskowej Domu Strażaka! Kilka słów o scenografii – była prosta i pozostawiała przestrzeń dla aktorów i widzów. Jak zwykle poradzono sobie doskonale z brakiem kurtyny tworząc trzy osobne plany, na których toczyła się akcja komedii. Za opracowanie muzyczne odpowiadała Pani Hanna Zając. To również było interesujące, bo rozpoczęto od „Kawalerskich nocy” Kazimierza Grześkowiaka i Silnej Grupy Pod Wezwaniem i „Takiej gminy”, zaś w kluczowym momencie przedstawienia popłynęły tony „Walca nr 2” Dimitrija Szostakowicza – utworu, w którym zawiera się cała magia teatru. Kto tego nie rozumie, niech przeczyta „Mistrza i Małgorzatę” Michaiła Bułchakowa… Przedstawienie kończy się akcentem współczesnym i polskim – „Ona tańczy dla mnie”… Ot, takie nawiązanie do dnia dzisiejszego w naszym kraju. Publiczności podobały się także smakowite dygresje do naszych, jordanowskich realiów, które nagrodzono brawami. Kończąc chciałbym podziękować jeszcze raz całemu zespołowi i w szczególności Panu Dyrektorowi Rafałowi Rapaczowi, który

10

patronował temu przedsięwzięciu i całej obsłudze technicznej, bez której nie mogłoby się ono obejść! To były niezapomniane dwie godziny, które sprawiły wszystkim radość i rozrywkę na wysokim poziomie. Szkoda tylko, że te miesiące prób i pracy zespołowej kończą się na kilku wystawieniach dla dorosłej widowni i dzieci szkolnych. Uważam, że należałoby wyjść z tym gdzieś dalej, o czym mówiłem dyrektorowi Rapaczowi i Pani Burmistrz naszego miasta.

A może by tak kiedyś – co daję pod rozwagę PT Władzom Odnośnym – zorganizować w Jordanowie jakiś powiatowy przegląd właśnie takich amatorskich teatrów szkolnych? Przecież byłaby to rzecz pro publico bono – na chwałę sztuki i naszego Miasta. Myślę, że to dałoby się zorganizować – jest baza noclegowa, są możliwości techniczne – więc dlaczegóżby nie?



11

Z wizytą w Budapeszcie Uczniowie Zespołu Szkół im. H. Kołłątaja w Jordanowie pod opieką nauczycieli oraz ks. Proboszcza Pawła Guni w  dniach 4-5.12.2014 odwiedzili Budapeszt, stolicę Węgier, magiczne miasto, położone nad rzeką Dunaj. W pierwszy dzień zwiedziliśmy Plac Bohaterów, Park Miejski, Zamek Vajdahunyad, Parlament, Bazylikę św. Stefana. Idealnym zakończeniem tego dnia był klimatyczny rejs statkiem po Duna-

ju w scenerii oświetlonego miasta przy „Blue Danube Waltz” Johanna Straussa II. Płynąc statkiem podziwialiśmy Parlament, Zamek Królewski oraz przepiękne mosty przewieszone nad Dunajem: Most Łańcuchowy im. I. Széchenyi’ego, Most Elżbiety, Most Małgorzaty i Most Wolności. Drugi dzień rozpoczęliśmy od Mszy Św. w skalnej kaplicy na wzgórzu Gellerta. Zwiedziliśmy następnie Łaźnie Rzymskie, Wzgórze Zamkowe, Górę Gellerta. Mieliśmy okazję podziwić zmianę warty przed Pałacem Prezydenckim, który przylega do Zamku Królewskiego. Zwiedzanie zakończyliśmy na placu św. Trójcy, na którym znajduje się Kościół Macieja. Budapeszt urzekł nas nie tylko licznymi zabytkami i  zagmatwaną historią, ale także wyjątkową rzeźbą terenu i niezwykłymi walorami przyrodniczymi.

Szkoła z klasą 2.0  i  Targi 2.0 Kolejny już rok szkolny Szkoła Podstawowa w  Jordanowie uczestniczy w  ogólnopolskim programie Szkoła z  klasą 2.0. Głównym założeniem projektu jest wspieranie szkół w  przygotowywaniu młodych ludzi do życia w nowoczesnym świecie i w wychowywaniu ich na aktywnych obywateli. Ostatnie edycje programu koncentrują się na uczeniu  mądrego i przemyślanego wykorzystywania technologii informacyjno-komunikacyjnych na co dzień. Powszechne zastosowanie komputerów i programów komputerowych, sieci Internet oraz coraz nowszych urządzeń telekomunikacyjnych wymaga dużej świadomości na temat korzyści i zagrożeń. Pomocny w tym zakresie okazuje się wypracowany przez uczniów pod kierunkiem nauczycieli Kodeks 2.0. Stanowi on zbiór zasad dotyczących bezpiecznego korzystania m. in. z portali internetowych, podkreśla prawa i obowiązki związane z korzystaniem z nowych technologii, zwraca uwagę na poszanowanie praw autorskich. W szkole od dawna prowadzone są działania, które odpowiadają potrzebom i  zainteresowaniom uczniów, pobudzają ich do kreatywności, uczą współpracy. W I semestrze nauczyciele uczestniczący w  projekcie, tworząc tzw. Zespół 2.0, wdrażali nowe i ciekawe metody nauczania. Wiele zajęć odbywało się metodą odwróconej lekcji. Kilka dni przed lekcją nauczyciele przygotowywali i  udostępniali uczniom zestawy materiałów

do samodzielnej nauki. Dzięki temu przed i  w  trakcie zajęć uczniowie mieli czas na pogłębianie wiedzy oraz pracę grupową, a także w dużej mierze decydowali o przebiegu zajęć. Współpraca uczniów i nauczycieli realizowała się także drogą e-mailową i była dokumentowana na platformie e-coachingowej. Podsumowaniem dotychczasowych działań, a zarazem okazją do wymiany doświadczeń stały się Targi 2.0 zorganizowane w  szkole 13.02.2015 r. W  sali gimnastycznej zgromadzili się wówczas uczniowie klas IV – VI, aby oglądać i kupić najnowsze produkty edukacyjne prezentowane na stoiskach przez rówieśników najbardziej zaangażowanych w realizację projektu. Każde stanowisko cieszyło się sporym zainteresowaniem, dlatego, że „wystawcy” mieli przygotowane dla zwiedzających dodatkowe materiały takie jak quizy, krzyżówki oraz podsuwali innym nowe pomysły. Wielu uczniów wykazało zainteresowanie działaniami zapoczątkowanymi przez klasę Va i  Id tj. prezentowaniem życia klas na stronie internetowej szkoły. Z entuzjastycznym przyjęciem spotkał się pomysł przygotowania przez uczniów i nauczycieli prezentacji multimedialnych, które miałyby wkrótce wyprzeć ze szkoły tradycyjne podręczniki. Wszystkim uczniom i  nauczycielom, którzy poświęcili czas na wykonywanie zadań projektowych należą się serdeczne podziękowania. Powodzenia w II semestrze!

rekolekcje w Zakopanem Grupa dzieci z naszej szkoły spędziła dwa dni u podnóża Tatr, miejsce noclegu znajdowało się blisko Wielkiej Krokwi. Kiedy grupa dotarła do Zakopanego rozpoczęła wycieczkę od mszy świętej w Kaplicy Sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej na Krzeptówkach. Następnie udali się do Muzeum Tatrzańskiego Parku Narodowego, gdzie obejrzeli film pod tytułem: „Wśród piarżysk, hal i turni”, wystawę, która dotyczyła życia roślin i zwierząt w parku oraz brały udział w grach interaktywnych. Wielką niespodzianką była kręgielnia, z której każdy wychodził z uśmiechem na twarzy Po południu tego samego dnia zobaczyły skocznie narciarskie oraz zamek zbudowany ze śniegu. Niedaleko Wielkiej Krokwi znajdowała się górka,

12

na której mogły pozjeżdżać na ślizgach. Dzieci zmęczone, troszkę mokre, ale szczęśliwe wróciły do domu noclegowego na ciepłą kolację. Wieczór spędziły biorąc udział w quizie, przygotowanym przez dziewczynkę z drugiej klasy. Oprócz pytań i zagadek, drużyny musiały stworzyć kostium z rolek papieru toaletowego. Stroje były pomysłowe i radości przy tworzeniu było mnóstwo. Na koniec wieczoru dwie licealistki rozdały teksty piosenek, przygrywały na gitarach, a dzieci chętnie śpiewały. Zmęczone udały się do swoich pokoi na odpoczynek. Drugi dzień rozpoczęli wyjazdem kolejką na Gubałówkę, później każdy miał możliwość skosztowania ciepłych oscypków z  żurawiną oraz zakupu pamiątek. Następnie szczęśliwe udały się w drogę powrotną do Jordanowa.

Klub Młodych Odkrywców Nasza szkoła współpracuje z  Uniwersytetem Jagiellońskim w Krakowie. Program współpracy ma na celu rozpowszechnianie nauk przyrodniczych jako ciekawego, fascynującego źródła wiedzy o świecie.

Zajęcia prowadzi doktorant UJ Bogdan Łabędź

Spotkanie inaugurujące odbyło się w obecności doktoranta UJ pana Bogdana Łabędzia. Podczas zajęć dzieci mogły poznać ciekawe doświadczenia dotyczące elektrostatyki, ale też zobaczyć, na czym polega praca naukowca. Na zajęciach klubu, uczestnicy poznali zastosowanie jodyny. Samodzielnie mogli sprawdzić, że produkty, które zawierają skrobię w kontakcie z jodyną zabarwiają się na granatowo. Mieli możliwość przeprowadzić doświadczenie w  wyniku, którego coca-cola posłużyła jako odrdzewiacz, sprawdzić jak promienie światła rozchodzą się w  wodzie. Dzieci chętnie uczestniczą

w  cotygodniowych zajęciach, przeprowadzanie doświadczeń sprawia im wielką przyjemność. Uczniowie klas czwartych i piątych 4 marca 2015 roku wezmą udział w warsztatach prowadzonych przez pracowników Uniwersytetu Jagiellońskiego, których tematem będzie szkło i oko oraz spektroskop. Klubowicze będą brali udział w  Konkursie Świetlik, którego celem jest poszerzenie wiedzy przyrodniczej. Konkurs ma nowatorską formułę, ponieważ przebiega w dwóch etapach: przygotowawczym i  teście finałowym. Etap przygotowawczy polega na przeprowadzeniu doświadczeń w ramach klubu, a drugi etap to test, który odbędzie się 17 marca 2015 roku. W  ramach dalszego rozwijania zainteresowań młodzi odkrywcy wezmą udział w konkursie Eksperyment Łańcuchowy organizowany przez Uniwersytet Jagielloński. Konkurs będzie polegał na skonstruowaniu urządzenia wielkości ławki szkolnej, w którym metalowa kulka musi się toczyć i wywoływać zjawiska fizyczne. Finał konkursu 31 maja 2015 roku w Krakowie – trzymajcie kciuki za nasz klub.

Ewelina Ryś -

r uczennica gimnazjum

W kręgu klimatów tureckich Kilka zdjęć z Projekt Poland-Turkey to jedno z najważniejszych i najpiękniejszych wspomnień w moim życiu. Kiedy dowiedziałam się że wezmę udział w wymianie zagranicznej z młodzieżą z CATKAYA ORTAOKULU nie mogłam opanować swojej radości. Zacznę od tego, że moja szkoła Gimnazjum w  Jordanowie zgłosiła udział w tym projekcie. Udało się i dostaliśmy dofinansowanie z Unii Europejskiej. Nasi koledzy i koleżanki z Turcji przylecieli do nas 23.04.2013 roku. Dla nas tak jak i dla nich i naszych rodziców było to wielkie przeżycie. Każdy z nas gościł w swoim domu jedną osobę. Gdy pierwszy raz stanęliśmy z nimi twarzą w twarz byliśmy prze-

rażeni. Nasuwały się pytania czy nas polubią? Czy się z  nimi dogadamy? Okazało się że to była tylko trema przed obcym i nieznanym doświadczeniem. Nasza nazwa projektu brzmiała,, Don’ t be a  coutchpotato” – to znaczy nie bądź kanapowym leniem. Naszą ideom było aktywne spędzanie czasu, dlatego zabieraliśmy naszych przyjaciół na długie spacery, graliśmy w  piłkę, badmintona, tenisa stołowego, jeździliśmy na rolkach, rowerach, uczyliśmy się nawzajem swoich tańców narodowych i także śpiewaliśmy w  swoich językach. Odwiedziliśmy nasze piękne miasto Kra-

13

ków, gdzie podziwialiśmy Wawel, Sukiennice, kościół Mariacki i krakowskie zwierzęta w Zoo oraz stolicę gór, czyli Zakopane pokazując Gubałówkę i Krupówki, gdzie nasi koledzy kupili bardzo dużo pamiątek. Zabraliśmy ich do Aqua Parku w Krakowie, gdzie spotkaliśmy się z dużymi oporami z ich strony, żeby założyli stroje kąpielowe. Byliśmy także w  Rabce w  parku zdrojowym. Spędziliśmy bardzo miłe chwile ucząc się ich języka, który był dna nas bardzo trudny, ale nadal pamiętamy kilka zwrotów (Merhaba- cześć, Nasılsın? Jak się masz? itp.). Ich język angielski nie był zbytnio na dużym poziomie, np. często kontaktowali się z  nami w  stylu,, Kali jeść”,,, Kali spać”, lecz to nie zmieniało faktu że to byli bardzo mili ludzie. Jeżeli chodzi o jedzenie, religia zabrania im spożywania wieprzowiny, dlatego zawsze wcześniej pytali się czy to jest z kurczaka. Uwielbiali jeść codziennie ryż. Wiedzieliśmy, że to trudno będzie trafić w ich gust kulinarny, ale głodni nie byli . Nie smakowała im także nasza herbata, ale dowiedzieliśmy się dopiero później dlaczego. Dla nich ciekawym spotkaniem z naszą kulturą był udział w  naszej katolickiej Mszy Świętej. Zaskoczeniem dla nich było to, że kobiety nie miały spódnic do kostek, tylko do kolan ani także zakrytych całych rąk. W bardzo krótkim czasie dziesięciu dni bardzo się wszyscy zaprzyjaźniliśmy i trudno było nam się rozstać na ten rok. Bardzo nam później ich brakowało w naszym życiu, odczuwaliśmy pustkę z braku obecności: Dilek, Seray, Zelihy, Bilada, Erdiego, Chihada, Jusufa, Tugby, Neris, Betul i Simgle. Wylot do Turcji… 3 maj 2014 rok Lot samolotem, widok na lotnisku ludzi o  ciemnoskórej karnacji i  rozmowy ludzi w  różnych językach. Dla człowieka marzącego o  zwiedzaniu świata i  poznawaniu nowych ludzi to raj na ziemi. Ciekawym, ale też rażącym zjawiskiem było dla nas jedno zdarzenie, gdy w samolocie pewna kobieta ciągle wstawała, by podać mężowi coś z pułki na górze, chociaż miała dalej od niego. Spytaliśmy się pani Emmel naszej tureckiej nauczycielki, czy to jest normalna sytuacja w ich zachowaniu? Zacznę może od tego, że tureckie społeczeństwo dzieli się na mocno wierzące i  przestrzegające wszystkich zasad i  takie nowoczesne gdzie, wiara oczywiście jest ważna, ale żyją inaczej. W  pierwszym przypadku kobiety chodzą całe zakryte w czarne stroje, widać im tylko oczy, to znak, że kobieta należy tylko do swojego męża i jest mu podporządkowana. W Turcji to czy kobiety chcą nosić chusty na głowie zależy od nich lub ich mężów. Wszystkie kobiety na wsi, tam gdzie mieszkałyśmy noszą zakryte głowy i  dziewczyny w  wieku powyżej 15/16 lat, a w miastach jest już pół na pół. Ludzie, żyjący w naszej wiosce, nie należeli do ludzi bogatych, dlatego nasza grupa zamieszkała w  dwóch najlepiej wyglądających domach, które specjalnie dla nas odremontowali. Jeżeli chodzi o  wygląd zewnętrzny domów na wioskach to widać że ludzie nie przywiązują wagi do elewacji, nawet nie wiem czy wiedzą że coś takiego istnieje. Dla

nich ważne jest to że mają schronienie, a nie jak ono wygląda. Większość z nich jest biedna i śpią na ziemi przykryci kocami. Jedzenie w  Turcji jest pyszne i  bardzo sycące. Turcy słyną z różnych rodzajów kebabów. I naprawdę różnią się od naszych. Nasi gospodarze byli bardzo mili, traktowali nas jak swoje dzieci, przytulali i lubili spędzać z nami wieczory. Mama Tugby rozkładała koc na podłodze i  siedząc w  kółku piliśmy turecką herbatę, która jest parzona w  takim specjalnym czajniczku jest bardzo mocna i pyszna, i ciągle, gdy jedną wypijałyśmy dawali nam zaraz następną porcje. Obiady jedliśmy także na ziemi na takim niskim stoliczku siedząc po turecku. Nie pamiętam jak się te wszystkie pyszności nazywały, ale zupy były na bazie zup kremowych były bardzo gęste np. zupa z soczewicy, drugie danie zawierało się z ryżu, ale nie takiego jak jemy w Polsce ten ryż się bardzo różni, jest po prostu przepyszny, mięso to zazwyczaj był kurczak, oraz dostawaliśmy zawsze różne sałatki z sałaty, pomidorów, ogórków zalewanych dużą ilością cytryny lub gotowaną soczewicę z  jakimiś innymi warzywami. Często jedliśmy mięso z  ryżem w naleśniku lub ryż zawinięty w liście takiej ciemniej kapusty, coś w stylu gołąbka ale dużo mniejsze. Raz dostaliśmy makaron spaghetti i do tego ketchup co było dla nas zaskoczeniem. Na śniadanie podawali nam taki pyszny chleb, który sami piekli, coś na wzór ciasta od pizzy. Jedliśmy go serem, pomidorami, oliwkami, ogórkami i kiełbasą z salami i do picia oczywiście herbatę. Kolacja wyglądała tak samo. I tak przez 10 dni. Największym zaskoczeniem dla nas były ich toalety, które wyglądały nawet tak w  miejscach publicznych typu szkoła. Składały się z dziury w podłodze. Normalne europejskie toalety można było znaleźć tylko w hotelach w Samsun lub w domach osób takich jak Emmel. Odwiedziliśmy, któregoś dnia ich meczet. Musieliśmy mieć zakryte wszystkie części ciała (oprócz twarzy) i chustę na głowie oraz ściągnąć buty przed drzwiami świątyni. Mężczyźni dodatkowo przed wejściem muszą umyć nogi i twarz w wodzie (coś typu fontanny), która stoi przed meczetem. Meczet składa się otwartej przestrzeni podłoga jest pokryta dywanem. Mężczyźni modlą się klęcząc przed ścianą w nawie głównej, a kobiety mają osobne miejsce do modlitwy. Codziennie o równych porach słychać w radiowęzłach na drodze głos mężczyzny odprawiającego modlitwę, wtedy mieszańcy przerywają swoją pracę i mężczyźni idą się modlić na specjalnych dywanikach. Na początku zawsze nas ten głos, który przypominał jęk budził o  5 nad ranem, ale później się przyzwyczaiłyśmy. Najciekawszym naszym zdaniem zwyczajem, w Turcji jest to że jest taki dzień w roku w  którym miałyśmy zaszczyt uczestniczyć, gdy mężczyźni idą do wojska i cała wioska zbiera się w jednym miejscu i świętują. Starsi ludzie zbierają się w  kółku przynosząc ze sobą krzesła i oglądają młodych tańczących charakterystyczne dla ich kultury tańce. Nie mogliśmy uczestniczyć w całym święcie, bo to wiązało się też z tym, że mężczyźni i kobiety wiązali się w tedy w pary. Mężczyźni

14

szukali sobie kobiet. Na koniec wioska urządziła dla nas podobną imprezę, ale w tej już mogłyśmy tańczyć, (uczyłyśmy się wcześniej ich tańców) i teraz pięknie je zaprezentowałyśmy. Było to niesamowite wydarzenie. Wszyscy chcieli zrobić sobie z nami pamiątkowe zdjęcie. Jeżeli chodzi o osoby, które były z nami rok w  temu, to nie wszystkie mogły z  nami spędzać czas, gdyż wyszły już z tej szkoły (choć miały tyle samo lat co my), i uczyły się już w wyższych szkołach. Czas w  Turcji spędziliśmy bardzo miło zwiedzając Samsun, Amasye i okolice. Zwiedziliśmy wioskę Amazonek, poznałyśmy ich historie i nastawienie w stosunku do mężczyzn. Wybraliśmy się oczywiście w rejs statkiem po Morzu Czarnym. Poznaliśmy, historie Samsun zwiedzając muzea archeologiczne i historyczne. Dowiedzieliśmy się, że Ataturk, to dla nich taka sama postać

historyczna jak dla nas Józef Piłsudski i  bardzo go mają w  poważaniu. Jego podobizna wisi w  szkołach, urzędach. Poznaliśmy, także takie miejsce, coś w stylu parku narodowego, gdzie duży obszar zajmują torfowiska, wypasają się tam zwierzęta takie jak krowy, które są dzikie. Tam mieści się stacja ornitologiczna, gdzie pokazano jak się łapie ptaki i później obrączkuje, by badać ich migracje. Amasya to najpiękniejsze pod względem krajobrazowym miejsce, w którym byłam do tej pory. Znajdują się tam góry ale nie takie wysokie jak Tatry, one mają inny charakter ale także krajobraz rozkochuje w sobie ludzi. Turcy o  tej porze roku nie kąpią się w  morzu, ale my nie przeżyłybyśmy tego, gdybyśmy nie weszły do Morza Czarnego. I tak się właśnie stało. Co było dla nich dużym zaskoczeniem. Wszystko się kiedyś kończy, dlatego po długim i wzruszającym pożegnaniu musieliśmy wrócić do Polski.

Z Życia Miejskiego Przedszkola w Jordanowie Nigdy się nie nudzimy…rozwijamy pasje…wiemy co to radość …dzielnie się uczymy…!!! Minęło już półrocze, a więc czas na podsumowania. W naszym przedszkolu nie nudziliśmy się w tym czasie. Pobyt dzieci w przedszkolu wypełniony był licznymi atrakcjami, spotkaniami z  ciekawymi ludźmi, z którymi zdobywaliśmy wiedzę i umiejętności. CYKL SPOTKAŃ: PRZEDSZKOLNA ORIENTACJA ZAWODOWA Nasze przedszkolaki poznały już zawód: policjanta, fryzjera, kosmetyczki, kierowcy samochodu ciężarowego, fotografa, księgowej, stomatologa, leśniczego, a to dopiero początek… W  ramach p r ze d sz ko l n e j o r i e nta c j i za wodowej nasze najstarsze przedszkolaki odwiedziły zakład krawiecki. Celem wycieczki było bliższe poznanie pracy krawcowej. Dzieci miały okazję poznać miejsce pracy pani krawcowej, zobaczyć i usłyszeć jak działa maszyna do szycia, a także dowiedzieć się do czego potrzebne są pani krawcowej nitki, szpilki, igiełki, naparstki oraz inne ciekawe rzeczy. Dziękujemy pani krawcowej za cenne informacje przekazane naszym przedszkolakom. NIEZWYKŁY GOŚĆ: PAN LEŚNICZY Dzieciaki oczekiwały go z niecierpliwością od samego rana. Pan leśniczy opowiedział nam o swojej pracy, o lesie i mieszkających w nim zwierzętach. Podkreślił, że człowiek jest gościem w  lesie i  musi szanować zwyczaje gospodarzy, czyli zwierząt w  nim mieszkających. Podczas spotkania dzieci miały okazję poznać prawidłowe zasady dokarmiania ptaków. Uczestnicy spotkania dowiedzieli się także, w jaki sposób pomóc zwierzętom przetrwać zimę i dlaczego niektóre zwierzęta gromadzą

zapasy, a inne zapadają w sen zimowy. W nagrodę otrzymaliśmy ziarna słonecznika oraz kule energetyczne będące pokarmem dla naszych małych przyjaciół. Serdecznie dziękujemy za te piękne i  pożyteczne prezenty. Pan leśniczy wykazał się dużym poczuciem humoru i nawiązał świetny kontakt z  dzieciakami. Serdecznie dziękujemy panu leśniczemu za to owocne spotkanie i z niecierpliwością czekamy na kolejne – tym razem w leśniczówce. ,,PAN ZĄBEK” W NASZYM PRZEDSZKOLU Tym razem odwiedziła nas pani Dorota Stefańczyk-Gruszkowska, która jest dentystką. I ponownie poza wieloma niezwykłymi zabawami dzieci zdobyły bardzo potrzebną wiedzę. Pani stomatolog nauczyła je jak dbać o swoje ząbki. Pomógł jej w tym gość specjalny: Pan Ząbek. Dzieci miały okazję sprawdzić jego piękne, białe ząbki specjalnym przyrządem. Przy okazji nasz ekspert przekazał im drobne wskazówki na temat tego, jak należy myć zęby, jakie wykonywać ruchy i ile czasu powinno to zajmować. Dzieci świetnie się przy tym bawiły. To była kolejna lekcja łącząca przyjemne z pożytecznym! Mamy nadzieję, że dzięki tej wizycie dzieci będą chętnie odwiedzać gabinety stomatologiczne. SPOTKANIE Z KAPELMISTRZEM ORKIESTRY DĘTEj Specjalnym gościem był pan Janusz Gałka Kapelmistrz Orkiestry OSP w Toporzysku, który opowiedział nam czym zajmuje się kapelmistrz. Dzieciom zostały zaprezentowane różne instrumenty muzyczne. Spotkanie było niezwykle ciekawe, „Krasnoludki” z wielkim zainteresowaniem przyglądały się w jaki sposób można wydobyćz poszczególnych instrumentów dźwięk, wsłuchiwały się w ich w brzmienie po to, by same mogły potem też zagrać. Może, któryś z przedszkolaków w przyszłości zostanie wielkim muzykiem.. WARSZTATY BOMBKARSKIE Z KRAKOWA Tydzień zaczął się bardzo pracowicie, dzieci uczestniczyły w warsztatach bombkarskich, podczas których obejrzały film prezentujący proces powstawania bombki. Na warsztatach każdy miał okazję wykonać swoją bombkę, ozdobić ją według własnego pomysłu. Taka bombka stanowiła piękną ozdobę na choince w domu każdego dziecka.

15

WSPANIAŁA UROCZYSTOŚĆ DZIEŃ BABCI I DZIADKA!!! W  dniu 23 stycznia w  naszym przedszkolu odbyła się uroczystość z  okazji Święta Babci i  Dziadka. Babcia i  Dziadek to bardzo ważne osoby w  życiu każdego dziecka, dlatego na tę okazję przygotowaliśmy programy artystyczne- zimowe przedstawienie, wiersze i piosenki, tańce.Dzieci z zaangażowaniem odgrywały swoje role wkładając w nie całe swoje serduszka. Razem naszym gościom zaśpiewaliśmy Sto lat.. Po części artystycznej dzieci wręczały upominki, które przygotowały. Był również słodki poczęstunek przygotowany przez rodziców. To były wyjątkowe chwile…, ZIMA W OGRODZIE PRZEDSZKOLNYM Korzystając z uroków tegorocznej zimy nasze przedszkolaki wybrały się do zaśnieżonego ogrodu przedszkolnego.Dzieci całkowicie oddały się zimowej zabawie. Wykazały się niezwykłą pomysłowością w szaleństwach na śniegu.

uatrakcyjniło malowanie twarzy dzieciom przez uczniów Zespołu Szkół im. H. Kołłątaja w Jordanowie oraz zabawy z postaciami bajkowymi, w które wcielili się uczniowie Zespołu Szkół im. bł. ks. Piotra Dańkowskiego.Bal był okazją do spotkania się różnych pokoleń, absolwentów Miejskiego Przedszkola w Jordanowie. Na koniec „z nieba” spadł tradycyjny już deszcz tysiąca balonów. Wszystkim rodzicom, sponsorom oraz pracownikom Miejskiego Przedszkola w Jordanowie składamy serdeczne podziękowania za przygotowanie kolejnego, wspaniałego balu wpisującego się w tradycję naszej placówki. Na kolejny bal zapraszamy za rok!:) POŻEGNANIE ZIMY WRAZ Z ESKIMOSAMI Dnia 6.03.2015 r. pożegnaliśmy zimę wraz z  Eskimosami. Zabawa była znakomita. ŻEGNAJ ZIMO – WITAJ OCZEKIWANA WIOSNO!

XV WALENTYNKOWY RODZINNY BAL MIEJSKIEGO PRZEDSZKOLA W JORDANOWIE  15.02.2015r. o godz. 15 w sali Domu Strażaka odbył się XV Bal Rodzinny Miejskiego Przdszkola w Jordanowie. Na zabawę przybyło 220 osób: dzieci, rodzice, absolwenci przedszkola. Bal otwarła pani Dyrektor Danuta Pindel wraz z panią Burmistrz miasta Jordanowa Iwoną Bilską, Przewodniczącą Rady Miasta – panią Krystyną Firek oraz Przewodniczącą Rady Rodziców, panią Małgorzatą Hudziak. Tradycyjny walc rozpoczął wspaniałą zabawę w  konwencji walentynkowej. Na sali dominował kolor czerwony, zarówno w  dekoracji jak i  strojach uczestników. Do tańca przygrywał nam zaprzyjaźniony zespół „Contra” z Suchej Beskidzkiej, który

porwał do zabawy całe rodziny. W czasie balu zapewnione były liczne atrakcje: w  górę wystrzeliły płatki róż, przygotowano wielki tort z lukrowym sercem. Dzięki licznym sponsorom dzieci zostały obdarowane pięknymi prezentami. Spośród uczestników wybrano królewską rodzinę walentynkową. Dodatkowo bal

CO SŁYCHAĆ W TĘCZOWEJ KRAINIE? Wychodząc naprzeciw potrzebom rodziców, Niepubliczne Przedszkole Tęczowa Kraina było czynne przez całe dwa tygodnie minionych ferii zimowych. To był czas wielu atrakcji dla naszych przedszkolaków. Realizowaliśmy projekt „Żyjemy zdrowo na sportowo”. Przedszkolaki rozwijały sprawość fizyczną podczas wycieczek do pobliskiego lasu i w trakcie szaleństw na sankach. Zjeżdżanie z górki, lepienie bałwanów – to dla wszystkich dziecia prawdziwa frajda. Przez dwa tygodnie uczęszczaliśmy na halę sportową jordanowskiego gimnazjum, gdzie przy muzyce dzieci bawiły się, tańczyły i ćwiczyły. Oprócz sportowych zmagań dzieci poznały zasady zdrowego odżywiania, a w trakcie zajęć kuchcikowo przygotowywały zdrowe

potrawy i desery. Na zakończenie sportowej olimpiady wszyscy sportowcy otrzymali dyplomy oraz gwizdki. Bardzo serdecznie dziękujemy panu Januszowi Łukaszowi, dyrektorowi Gimnazjum w  Jordanowie za umożliwienie przeprowadzenia zajęć. Nasze przedszkolaki wybrały się również do lasu, aby zanieść do paśników przysmaki dla zwierząt. Przy okazji podziwiały piękno jordanowskich lasów i otaczającej nas przyrody. Po raz piąty zorganizowaliśmy „Tęczowy Bal Karnawałowy” i jak zawsze rodzice oraz dzieci nie zawiedli nas swoją pomysłowością i oryginalnością strojów. Cieszymy się, że inne placówki naśladują nasze pomysły, bo warto jest raz na jakiś czas przebrać się i  pobawić z  dziećmi. Tym razem jednak personel Tęczowej

16

Krainy przygotował dla dzieci i rodziców kolejną niespodziankę – odegrałyśmy bajkę pod tytułem „Trzy świnki”. Bardzo serdecznie dziękujemy za komentarze, które utwierdziły nas w przekonaniu, że był to świetny pomysł. Postanowiliśmy, że wejdzie on na stałe do naszych wspólnych imprez. Tradycją Tęczowej Krainy jest integrowanie rodzin, dlatego podobnie jak i w ubiegłych latach zorganizowaliśmy Dzień Babci i Dziadka dla całych rodzin. Na tę uroczystość przybyło do jordanowskiej remizy ponad 170 osób, a w tym także burmistrz Jordanowa, pani Iwona Bilska. Dzieci przedstawiły jasełka, śpiewały piosenki, mówiły wierszyki oraz tańczyły.

Nasze przedszkolaki z okazji „Dnia Seniora” wystąpiły w Domu Pomocy Społecznej w Łętowni oraz w Stowarzyszeniu Trzeźwość „DOM” w Jordanowie. Dziękujemy za miłe przyjęcie i podarunki. Byliśmy także na wycieczce w podkrakowskiej fabryce ozdób, gdzie dzieci samodzielnie tworzyły bombki choinkowe, które potem zabrały do domów. Dzieci raz w  miesiącu mają okazję oglądać przedstawienia teatralne w wykonaniu profesjonalnych aktorów. Stwarzamy naszym przedszkolakom okazję do rozwoju na wielu płaszczyznach. W Tęczowej Krainie uczymy dzieci tańców regionalnych, współczesnych, towarzyskich oraz zumby. Prowadzimy doświadczenia oraz zajęcia kulinarne pod nazwą kuchcikowo. Indywidualna opieka logopedy oraz codzienne ćwiczenia logopedyczne usprawniają mowę naszych przedszkolaków. Z dumą możemy powiedzieć, że w naszym przedszkolu zajęcia z języka angielskiego odbywają się CODZIENNIE: Od marca 2015 roku wprowadziliśmy dodatkowe zajęcia z logorytmiki, a wszystko po to, by dzieci mogły się rozwijać.

Nasze przedszkolaki uwielbiają zajęcia kulinarne nazywane u nas – kuchcikowo. Dzieci samodzielnie wykonują sałatki, kanapki, ciasteczka a także chrust. Aby pomóc rodzicom podjąć decyzje w sprawie zapisu dziecka do szkoły lub odroczenia obowiązku szkolnego, zorganizowaliśmy spotkanie, w którym udział wzięli pracownicy poradni psychologiczno-pedagogicznej oraz nauczyciele szkół podstawowych w  Jordanowie i  Łętowni. Zapisanie dziecka do szkoły to jedna z  ważniejszych decyzji w  życiu zarówno rodzica jak i  dziecka, dlatego chcemy pomóc rodzicom podjąć odpowiednią decyzję. Z myślą o sprawnej współpracy z rodzicami wydajemy bezpłatna miesięczną „Tęczową gazetkę”, w  której informujemy, doradzamy i dziękujemy: . W  związku z  realizacją projektu „Bohater tygodnia” rodzice oraz inni członkowie rodzin przedszkolaków mają możliwość uczestniczenia w zajęciach. Dzięki poważnemu podejściu rodziców do tego projektu, nasze przedszkolaki poznają ciekawe osoby, zawody i  zaintereowania. Gościliśmy w  przedszkolu między innymi: pszczelarza, krawcową, górnika, stolarza i wielu innych interesujących gości. Z okazji Dnia Kobiet wszystkie kobiety małe i duże, które chodza do Tęczowej Krainy otrzymały kwiaty. W najbliższym czasie wybieramy się do gabinetu stomatologicznego, aby dzieci poznały jego wyposażenie i chętnie chodziły na przeglądy lub leczenie zębów. Wybieramy się również do Krakowa do teatru Groteska na sztukę „O Kasi co gąski zgubiła”. Nasze przedszkolaki często bawią się w teatr i przygotowują różne przedstawienia. Obecnie przygotowujemy niespodziankę nie tylko dla tęczowych rodziców, ale i dla wszystkich innych przedszkolaków oraz mieszkańców Jordanowa i okolic. Zaprosimy Was do wspólnego powitania wiosny, i do udziału w niespodziance o której dowiecie się czytając plakaty. O tym wszystkim, co dzieje się w Tęczowej Krainie można przeczytać i oglądnąć na facebooku – Niepubliczne Przedszkole Tęczowa Kraina W Jordanowie. OD MARCA PRZYJMUJEMY ZAPISY DZIECI DO TĘCZOWEJ KRAINY ZAPRASZAMY – ODWIEDŹCIE NAS

Anna Suwada

Przedszkole „Balonik”. Jesteśmy z Wami już dwa lata Z  wielką dumą i  radością w  sercu chciałabym powiedzieć, że we wrześniu 2014 nasze przedszkole obchodziło swoje drugie urodziny. Nasze początki nie były łatwe. Tym większa nasza radość, że udało się stworzyć kameralne, ciepłe domowe przedszkole. Od pierwszych dni najważniejsza była dla nas ciepła atmosfera, szacunek dla wychowanków i  kreatywna zabawa z maluchami. Istniejemy dla dzieci i dzięki dzieciom rozwijamy się. Dlatego też zwracam się szczególnie do naszych przedszkolaków – moi kochani i mówię: Dziękuję Wam. Nasze przedszkole to jedna duża rodzina: ciocia Marysia, ciocia Ania, babcia przedszkolna i  dziadek przedszkolny. Wszyscy z  wielkim zaangażowaniem i  pasją dbają o  to, aby przedszkole było miejscem bezpiecznym, przytulnym i  kształtującym roz-

wój dzieci. I nasi wspaniali rodzice, którym przede wszystkim dziękuje za zaufanie, pomoc i  wsparcie, oraz dołączanie do naszych inicjatyw. W „Baloniku” to dzieci zarażają nas ciekawością, pasją poznawania świata i radością życia. Wszystko co robimy, robimy dla dzieci i dzięki nim. A dzieje się u nas wiele. Twórcza praca dzieci i  nauczycieli skupiona wokół organizacji różnorodnych uroczystości, zabaw, spotkań z ciekawymi ludźmi, konkursów plastycznych, wycieczek, teatrzyków, daje wspaniałe efekty pedagogiczne. Współpracujemy ze stowarzyszeniami, teatrami, i szkołami językowymi. Organizujemy wiele atrakcyjnych dodatkowych zajęć takich jak: język angielski, logorytmika, religia, zajęcia plastyczne, zajęcia kulinarne, zajęcia z  dogoterapii, zajęcia „kreatywne czytanie dla maluchów”, gimnastyka korekcyjna,

17

warsztaty teatralne. To wszystko stymuluję rozwój dziecka. Dlatego jesteśmy dumni z  naszych podopiecznych. Widzimy, jak się zmieniają, dorastają, nabywają nowych umiejętności.

Drogie przedszkolaki „nie przestajecie nas zadziwiać swoją pomysłowością, kreatywnością i otwartością”. I niech tak będzie przez następne lata.

Biblioteka Miejska w Jordanowie – miejsce przyjazne maluchom W  październiku 2014 r. Biblioteka Miejska otrzymała zaszczytny tytuł „Miejsce przyjazne maluchom”. Organizatorami imprezy byli: Agencja PR Inspiration, Gazeta Wyborcza i Wrota Małopolski.Biblioteka Miejska od lat podejmuje szereg działań mających na celu stworzenie najdogodniejszego miejsca dla naszych najmłodszych czytelników. Specjalnie dedykowanym dzieciom miejscem w bibliotece jest kącik dla maluchów, znajdujący się w  pomieszczeniach czytelni. Kącik Malucha służy do pierwszych kontaktów małych dzieci z książką i biblioteką Jest tu stolik z kolorowymi krzesełkami. Kącik jest wyposażony w  kredki i  flamastry, kolorowe długopisy, malowanki, są też

pluszaki. Obok stolika znajdują się regały z  książeczkami dla najmłodszych. Mały czytelnik sam może wybrać książeczkę z ulubionym bohaterem i wypożyczyć ją do domu. Biblioteka organizuje zajęcia edukacyjne, lekcje biblioteczne i spotkania z pisarzami dla maluchów. Organizowane są konkursy, zgaduj-zgadule dla najmłodszych. Maluchy biorą udział w akcji „Cała Polska czyta dzieciom”. Bardzo dobrze układa się systematyczna współpraca z Przedszkolem Miejskim i Przedszkolami Prywatnymi: „Tęczową Krainą” i „Balonikiem”. Atutem naszej biblioteki jest dogodna lokalizacja w centrum miasta. Sobotnie i popołudniowe godziny otwarcia stwarzają korzystne możliwości odwiedzania i korzystania z biblioteki w  drodze powrotnej z  przedszkola, czy w czasie sobotniego spaceru. Księgozbiór naszej biblioteki dostosowany jest do potrzeb każdego przedziału wiekowego. Serdecznie zapraszamy wszystkich rodziców ze swoimi pociechami do Biblioteki Miejskiej -miejsca przyjaznego maluchom.

Janina Filipek

Spotkanie opłatkowe Jak każe zwyczaj, w uroczystym corocznym spotkaniu opłatkowym zorganizowanym 17 stycznia 2015r przez Miejski Ośrodek Kultury w Jordanowie oraz Jordanowskie Koło Polskiego Związku Emerytów i Rencistów, wzięło udział blisko 120 osób. To ludzie zrzeszeni w różnych kołach i grupach twórczych działających w  MOK, a  także członkowie Związku Emerytów. Imprezę zaszczycili swoją obecnością zaproszeni goście w  osobach: Pani Poseł na Sejm RP Joanna Bobowska, Pani Burmistrz Jordanowa Iwona Bilska, Pani Czesława Madoń Członek Zarządu Rady Powiatu Suskiego, Pani Grażyna Pałach Skarbnik Miasta Jordanowa, ks. Proboszcz Paweł Gunia, Pani Władysława Grzybacz Prezes Jordanowskiego Koła Związku Emerytów Rencistów i Inwalidów, Pan Stanisław Bednarz Prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Jordanowskiej, Pani Danuta Mucharska zaprzyjaźniona z MOK poetka z Krakowa oraz Pani Bożena Sandulska poetka z Jordanowa. Obecni również byli przedstawicieli lokalnego biznesu i zaprzyjaźnionych instytucji pozarządowych. Były życzenia z  opłatkiem, wspaniałe „jedzonko”, miłe poga-

wędki i wspomnienia. Szybko mijający czas uświetniały panie z grupy wokalno – teatralnej, pięknie prezentując się w góralskich strojach i wyśpiewując nie tylko kolędy, a przygrywał im na akordeonie góral Jan Hanusiak – jako Dyrektor MOK. Prawdziwą okrasą była grupa kolędnicza i  kapela Zespołu Regionalnego „Zbyrcok” z  Juszczyna. Przygrywając, przypomniała zebranym stare góralskie przypowiastki i kolędy, a turoń brykał po całej sali wśród biesiadników. No i  przytulał się do wybranej płci pięknej, dostarczając ogólnie wielkiej uciechy. Szanowne poetki przeplatały swoimi utworami poetyckimi przyśpiewki, nawiązując do okresu świąteczno – noworocznego. Nasza gawędziarka Pani Irena Stopa też odkryła rąbek swojej twórczości. Natomiast profesor Pan Jerzy Semsch na poczekaniu układał słowa do śpiewanych piosenek, a ileż było w nich sentymentu. Biesiadnicy mogli podziwiać i dotknąć pięknych dekoracji, stanowiących misterne cudeńka, zdobiące stoły i salę a wykonane na zajęciach grupy rękodzieła artystycznego prowadzonej przez Panią Ewę Wilk. Wspaniałe i smaczne

18

jedzonko przygotowały Panie z  grupy kulinarnej. Natomiast popis humoru i siłę charakteru pokazała grupa turystyki wysokogórskiej, oczywiście najliczniej reprezentując się wśród biesiadników pod dosłownym przewodnictwem Andrzeja Bulandy i Zenona Całyniuka. A jak ważnym musiało być to spotkanie dla Kuby Cierlickiego skoro przybył na jednej nodze, bo drugą ma w gipsie…… I tak chciałoby się biesiadować bez końca, bo impreza była przednia. Wszyscy zadowoleni, odprężeni, niektórzy z rumieńcem na twarzy wracamy do naszych domów i codziennych zajęć. Dziękuję w imieniu biesiadników organizatorom za wspaniałą i nie do podrobienia imprezę. Zapraszam do udziału w jakże bogatych i ciekawych zajęciach prowadzonych w Miejskim Ośrodku Kultury. Są tam profesjonaliści otwarci na drugiego człowieka. Jest miła atmosfera

i pozytywna energia dla każdego przedziału wieku. Swoje zainteresowania i pasje można pogłębiać i rozwijać dzięki wzajemnej pomocy i dostrzeganiu obok drugiego człowieka.

Janina Filipek

Grupa turystyki Górskiej Góry od czasu do czasu pozwalają nam obcować z nimi, wejść, zdobyć, ale to nie jest zdobywanie w sensie ‚’zdobyłem, to góra do mnie należy” …. Maciej Berbeka Grupa Turystyki Górskiej przy MOK Jordanów to ludzie posiadający szczególne pasje i pozytywnie zakręceni. Systematycznie co dwa tygodnie przez cały rok, nie bacząc na warunki pogodowe idziemy w góry, by zmierzyć się ze swoimi słabościami, zregenerować siły i odpocząć inaczej. Oczywiście trasy dostosowujemy do panujących warunków atmosferycznych. Czynimy to z przyjemności, dobrego samopoczucia i dla relaksu. Faktem jest, że na wysokości człowiek czuje się jakoś inaczej, nawet fizycznie. To dziwny stan. A  zawdzięczamy to organizatorom wspaniałych tras proponowanych i realizowanych przez Dyrektora MOK Jana Hanusiaka oraz przewodników Andrzeja Bulandę i Zenona Całyniuka. To dzięki nim, ich wiedzy i doświadczeniu, wyprawy na szlaki turystyczne są przyjemnością i bezpieczną lekcją poznawania gór, niezależnie od pory roku i przeżytych lat. Powracamy do codziennych zajęć lepiej przygotowani, wzmocnieni i  podniesieni na duchu wspomnieniami. Mamy znów nowe siły, aby się realizować. Za nami łącznie już 160 wycieczek górskich w tym 44 wycieczki lżejsze tzw. lajtowe. Każdy ma możliwość wyboru zarówno trasy jak i rejonu, do swoich potrzeb, zainteresowań i możliwości. Jesteśmy przede wszystkim tatromaniakami, ale też nie zaniedbujemy Gorców i Beskidów. W roku 2014 poniosło nas nawet w Alpy. Natomiast Tatry zdeptaliśmy zarówno po polskiej jak i  słowackiej stronie. Z  przyjemnością napawamy wzrok nieziemskimi i często powalającymi na kolana otaczającymi nas widokami, które zapierają dech w  piersiach. Jest to nagroda za wytrwałość i pasję, która łączy uczestników. Wszystkie pory roku w  górach są piękne i  dla każdego odbiorcy inne. Mnie

08.02.2015r. - Gęsia Szyja

22.02.2015r. - Czerwone Wierchy

szczególnie urzeka zima w  górach, która jest pod względem fotograficznym jest niezwykłą porą roku. Absolutny minimalizm barw i surowość krajobrazów urzekają swą prostotą.,, Kamień może przybierać tysiące form...Forma kamienia ma w sobie coś z wieczności. Wśród kamieni leżą płaty śniegu. I one mają wiele form. Pośród kamieni snują się mgły i chmury. Od czasu do czasu mgły schodzą ku dolinom. One także układają się w formy. Te są chwilowe, niepowtarzalne, jedyne. Pionowe układy szczytów krzyżują się z  poziomymi układami śniegów, chmur, nieba. To, co trwa, splata się z tym co przemija...” Tak natura tworzy piękne kompozycje a fotografia zatrzymuje czas i utrwala ten przepiękny spektakl – ale zdjęcie nie oddaje piękna, ulotności i magii tych struktur nawet w połowie. I warto czasem zatrzymać się, by docenić te niepowtarzalne chwile. Ale i doświadczamy trudu spowodowanego przez wymagającą aurę, z którą musimy się zmierzyć nawet w zębatych butach. Bywa, że musimy zmienić plan i czasem pokornie się wycofać. Grupa Turystyczna to wspaniali i sympatyczni ludzie, tworzący miłą i koleżeńska atmosferę. Krąg tych ludzi ciągle się powiększa, ale zawsze jest miejsce dla chętnych, którzy chcą przeżyć wspaniałe przygody w górach, nie bacząc na datę urodzenia. I  tak przemierzając szlaki, podejmujemy indywidualne i  grupowe rozmowy, dzieląc się doświadczeniem życiowym. Dla wielu z nas jest to czas na relaks, tak ważny dla zdrowia fizycznego i psychicznego. Jeśli zatem chcesz przeżyć przygody w miłym i spontanicznym towarzystwie – przybywaj! Zapraszamy wszystkich miłośników gór do czynnego wypoczynku na świeżym powietrzu. „Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia. Można pokonać alkoholizm, narkomanię, słabość do leków. Fascynacji górami nie można! /Hilary/

19

M. Antosiak

Karnawałowe tańce i pląsy Dnia 31.01.2015 roku w Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie obyła się zabawa karnawałowa. Do wspólnej zabawy zaproszono młodzież z  Publicznego Liceum Ogólnokształcącego Sióstr Prezentek w  Krakowie. Dla wszystkich mieszkańców oraz zaproszonych gości do tańca przygrywał zespół „Zryw” z Lipnicy Małej. Wszyscy bawili się wyśmienicie, tańcom i zabawom nie było końca. W przerwach uczestników zabawy zapraszano na kawę, słodki poczę-

stunek, a także zorganizowano konkursy, w których mieszkanki chętnie brały udział. Zorganizowanie zabawy karnawałowej było możliwe dzięki rozbudowie DPS współfinansowanej ze środków przyznanych przez Europejski Fundusz Regionalny w ramach MRPO 2007-2013. Ośrodek dysponuje teraz znacznie większą ilością pomieszczeń m.in. dużą świetlicą, która pozwala na organizację wszelkiego rodzaju imprez i zabaw tanecznych.

Janina Filipek

Z kopyta kulig rwie „Z kopyta kulig rwie” Ciągną, ciągną sanie, góralskie konikiHej, jadą w saniach panny, przy nich janosikiCoraz który krzyknie nie wiadomo na coHej, echo odpowiada, bo mu za to płacą – tak śpiewali Skaldowie… Kończy się karnawał, czas szaleństw i  zabaw. Do nich należy również kulig, który w MOK Jordanów stał się już tradycją. Właśnie w walentynki 14 lutego 2015r. dla ludzi kochających kulturę i  rozwijających swoje pasje w MOK Jordanów zaplanowano kulig w  Zawoi. Zaproszono członków miejscowego Koła Związku Emerytów i Rencistów i władze Naszego Miasta. Po godz.16 – ej wyjeżdżamy z Rynku do Zawoi. Tu z pod karczmy „Styrnol” w Widłach wozami zaprzężonymi w dziarskie konie jedziemy przez jedną z najdłuższych miejscowości w Polsce. Drogi wprawdzie są czarne, ale wokoło leży dużo śniegu i stoki Babiej Góry, Królowej Beskidów są białe. Zapada zmierzch i jest lekki mróz. Jak na dłoni mamy całą panoramę górską począwszy od Pasma Policy przez Sokolicę, Kępę i Gówniak z całą okazałością rozłożonej Babiej Góry i pasmem Małej Babiej. Nad nimi rozjaśnione niebo przez zachodzące słońce. Oczywiście zaraz po starcie rozległy się śpiewy w  wozach.

Tylko fiakier moim wozie był jakiś mało śpiewny. Dojechaliśmy pod oświetlony wyciąg „Baca” w Czatoży i czas na palenie ognisk. Smaży się kiełbasa i grzeje wino w kociołku.. Oczywiście nasz dyrektor Janek otwarł futerał i  rozległy się tony akordeonu. Wszyscy uczestnicy grzejąc się przy ogniu bawili się wesoło śpiewając znane biesiadne piosenki. Po poczęstunku ponownie wsiedliśmy na wozy, by już w ciemnościach kontynuować kulig. Minęliśmy oświetlony wyciąg „Wojtek” z  szusującymi narciarzami. Przyświecał nam blask pochodni a z góry księżyc i miliony gwiazd. I tak gwarząc i śpiewając zwiedzaliśmy Zawoję Czatożę. Nawiązaliśmy też do wizyt w Babiogórskim Muzeum Etnograficznym, bogatym w  ciekawe eksponaty. Natomiast musimy koniecznie wybrać się do Centrum Górskiego „Korona Ziemi” w Zawoi Morgi, które udostępnione będzie dla turystów od poniedziałku. W obiektach tych znajdują się ponoć makiety

20

najwyższych 9 szczytów z różnych kontynentów, zaliczonych do Korony Ziemi.Zostanie otwarte akurat w 35 rocznicę zimowego wejścia na Mount Everest przez Leszka Cichego i  Krzysztofa Wielickiego. Uroczyste otwarcie uświetni elita światowego himalaizmu. Szkoda, że ta impreza będzie zamknięta. I tak ze śpiewem przy wtórze stukotu końskich kopyt dojechaliśmy pod karczmę „Tabakowy Chodnik” Tu dopiero rozpoczęła się integracja i prawdziwa zabawa w stylowej, regionalnej atmosferze. Śpiewom i tańcom nie było końca, a czas nieubłagalnie

uciekał. Północ dawno minęła, a nam się „jeszcze nie chciało spać”. Nawet mieliśmy ochotę jeszcze pozostać, ale dyscyplina musi być. Po ogłoszeniu końca zabawy zapakowaliśmy się do swoich środków transportu. Sądząc po świetnych humorach uczestników jestem pewna, że zabawa była przednia i ten zarówno walentynkowy jak i ostatkowy wieczór był bardzo udany. Kolejna piękna impreza dobiegła końca. Nie da się podrobić imprez organizowanych przez MOK Jordanów, gdyż są zapięte perfekcyjnie na „ostatni guzik”. Gratulacje – tak trzymamy!!!!

Ksenia Miśkiewicz

JUBILEUSZ CHÓRU BEL CANTO Chór Bel Canto obchodzi w tym roku 15 urodziny. Uroczystość jubileuszu uczciliśmy wspólnie z Państwem w dn. 1 lutego 2015 r. w Zespole Szkół im. H. Kołłątaja w Jordanowie. Przygotowania do tego wydarzenia rozpoczęliśmy już kilka miesięcy wcześniej, pracując nad specjalnie na tę okazję wybranym repertuarem. Ważne dla nas było, by utwory wykonane podczas tego koncertu były w Jordanowie wykonywane po raz pierwszy. Wybraliśmy dzieło pt. „Cicha noc”, czyli opracowania kolęd polskich na chór i orkiestrę smyczkową, których aranżacji dokonał Maciej Małecki (kompozytor, aranżer, autor muzyki filmowej, profesor Akademii Muzycznej w Warszawie). Zaproszenie do wspólnego wykonania przyjęła orkiestra Fresco Sonare z Krakowa. Całość poprowadziła dr Monika Bachowska. Zaproszenie na jubileusz przyjął również Krzysztof Piasecki, znany satyryk. Wysłaliśmy także zaproszenia do byłych chórzystów, bez których ta uroczystość nie mogłaby się odbyć. Niedziela 1 lutego na długo pozostanie w  naszych wspomnieniach, głównie ze względu na Państwa liczną obecność, bowiem sala Zespołu Szkół wypełniła się po brzegi! Było to dla nas ogromnie miłe zeskoczenie. Koncert rozpoczęli uczniowie kl. I i II ZS im. H. Kołłątaja, laureaci szkolnego Konkursu kolęd. Następnie z  orkiestrą Fresco Sonare wykonaliśmy przygotowane dzieło M. Małeckiego „Cicha noc”. Nie zabrakło również miejsca na wspólne kolędowanie z  publicznością. Następnie swój program zaprezentował Krzysztof Piasecki, który specjalnie dla chóru ułożył wiersz – niespodziankę. „15 lat“ Drogi Słuchaczu proszę się zastanów Czy na przykład w Wiedniu wiedzą gdzie Jordanów A czy na Sardynii mogą na ten przykład wiedzieć Gdzie jest Jordanów i jak się tam jedzie?

Choć są okresie dojrzewania nasi chórzyści mili Bo dopiero piętnaście lat wszak skończyli I zapytam zaproszonych na dziś tutaj gości Co będzie jak osiągną już wiek dorosłości? Czy jest możliwe pytam panie i panów By na Bel Canto wtedy zmienić nazwę Jordanów Na razie nie myślmy o takim przypadku Tylko im przekażmy procent z naszego podatku Za to właśnie nam tu i teraz dziękują Koncert kolęd obecny wciąż kontynuując…. Następnie na scenę zaprosiliśmy byłych chórzystów, którzy licznie przybyli na uroczystość. Stworzyliśmy razem wielki chór, który wykonał kolędę „Jezusa narodzonego” w opracowaniu Grzegorza Miśkiewicza. Bardzo nas cieszy obecność wspaniałych Gości, którzy skierowali do chórzystów miłe słowa i gratulacje. Wśród była min. p. Iwona Bilska – burmistrz Miasta Jordanowa, przewodnicząca Rady Miasta p. Krystyna Firek, Kurator Małopolski p. Aleksander Palczewski, Starosta Suski p. Józef Bałos wraz z radną powiatową p. Czesławą Madoń, były burmistrz p. Zbigniew Kolecki. Chórzyści wręczyli również dyplomy Honorowego Chórzysty p. Kindze Brandys Wójciak – śpiewaczce, dyrygentce, która wielokrotnie szkoliła wokalnie chórzystów oraz p. Jackowi Lasie, który dba o stronę graficzną naszych koncertów i  je dokumentuje. Wręczyliśmy również podziękowania dla osób, które na co dzień towarzyszą nam w pracy. Dziękowaliśmy p. Rafałowi Rapaczowi – dyr. Zespołu Szkół im. H. Kołłątaja, p. Agnieszce Mroszczak – prezes Banku Spółdzielczego w Jordanowie, p. Annie Powroźnik – doradcy podatkowemu, która dba o nasze rozliczenia z fiskusem,

Otóż wiedzą w Bydgoszczy we Wrocławiu W Askersundzie i w całej Szwecji prawie W Müllheim w Osielcu ale i w Krakowie A skąd wiedzą? Jakże prosta jest na to odpowiedź Bo o Jordanowie powiadamia świat Chór Bel Canto od całych piętnastu już lat Gdzie jeszcze byli trudno tu wyliczać W Namiestovie w Kaliszu i Niepołomicach Przy ich pomocy można się uczyć geografii I to śpiewająco, no bo śpiewać potrafią

21

p. Zbigniewowi Koleckiemu, p. Grzegorzowi Miśkiewiczowi, którego aranżacje wykonujemy podczas większości naszych występów. Finansowo ponadto wsparli nas: Urząd Miasta Jordanowa, Starostwo Powiatowe w Suchej Beskidzkiej, Firma S. i P. Suwaj, Artur Bocianowski, Ewa Nawalaniec, Jolanta Turchan, Ewa Wojdyła, Małgorzata i  Kazimierz Kozikowie, Dorota Lipa, Stanisław Kryjak, Alicja Filipek, Elżbieta i Krystyna Działek. Oczywiście urodziny nie mogą obejść się bez tortu. Uroczystość zakończyła się więc wspólnym kosztowaniem jubileuszowego tortu przygotowanego przez p. Stanisława Filipka. Po koncercie wszyscy chórzyści bawili się do późnych godzin, podczas których nie obyło się bez śpiewu i wspomnień. Słowa podziękowania kierujemy do WSZYSTKICH PAŃSTWA, którzy uczestniczą w  naszych koncertach oraz tych, którzy w jakikolwiek sposób przyczyniają się do rozwoju chóru i stowarzyszenia. Dziękujemy wszystkim, którzy przekazują nam 1% swojego podatku. Zwracamy się ponownie do Państwa o  wsparcie! Każda złotówka, którą Państwo przekazujecie, jest przeznaczona dla dzieci i młodzieży. Wystarczy podać nr KRS 0000266553. Dziękujemy za udział w tej uroczystości, dziękujemy za towarzyszenie nam w artystycznej drodze i liczymy na Państwa w przyszłości.

Kochani Chórzyści! Dziękuję Wam za wspaniałe przeżycia artystyczne, za wspólnie spędzone chwile podczas wielu niezwykłych przedsięwzięć, w których mogliśmy uczestniczyć dzięki Waszemu poświęceniu i oddaniu naszej sprawie.

BAL SENIORA 07 lutego 2015 roku Stowarzyszenie Trzeźwości Dom prowadzące Ośrodek Wsparcia Dla Osób Starszych W  Integracji Z Młodzieżą, poprowadziło kolejny bo już „II Karnawałowy Bal Seniora”. Był to drugi bardzo udany bal. Również w tym roku Seniorzy dopisali. Podczas imprezy towarzyszyło Nam wiele atrakcji. Na tą specjalną okazję został przygotowany „Hymn Klubu Pogodnego Seniora”, piosenki śpiewane przez Pana Romana Rodzik (najdłuższa i najbardziej niesamowita „dzieweczka”) ze specjalną dedykacją dla Naszych Seniorów Pani Ani Syrek oraz Pana Jana Kaczyńskiego, którzy już niedługo będą brali ślub. Nie zabrakło także beczki śmiechu w postaci kawałów oraz inscenizacji wykonanych przez naszą uczestniczkę Panią Janinę Surówkę. Parkiet był zapełniony, co dało się odczuć w bolących nogach na drugi dzień. Pomimo swojego zaszczytnego wieku seniora, Nasi goście bawili się lepiej niż nie jeden młody człowiek. Młodzież wolontarystyczna nie nadążała za Naszymi Seniorami. Pozostały tylko wspomnienia połączone z nadzieją, byśmy mogli w przyszłym roku powtórzyć owy bal w tym samym gronie!. Wszelkie informacje oraz zdjęcia można zobaczyć na stronie: www.stdom.pl. Dnia 12. 02. 2015 roku gościliśmy na zabawie karnawałowej zorganizowanej przez nasz zaprzyjaźniony ŚDS „Promyk” w  Rabce Zdroju. Motywem przewodnim zabawy był amery-

kański „Dziki Zachód”. Zjawiliśmy się w  gościnnych progach „Promyka” około godziny 10 –tej. Czekał już tam na nas pyszny posiłek, składający się z różnorakich ciast i napojów, a później także około południa z  gorącego posiłku. Po posileniu się i  nabraniu niezbędnych sił, wpadliśmy w  wir dyskotekowej zabawy, która rozgrywała się w sali zaaranżowanej na „saloon na dzikim zachodzie.” Do tańca przygrywał nam, jak zawsze wyśmienity, „Coccon Band” – zespół składający się z terapeutów i  podopiecznych rabczańskiego ŚDS –u. Zabawa była przednia! Tańczyliśmy w rytm najlepszych dyskotekowych przebojów. Nie zabrakło dedykacji oraz „tańców-przytulańców”. Wszystkim dopisywały humory i przemożna chęć zabawy. Nawiązywano też nowe znajomości i deklarowano chęć dalszej współpracy. Szczęśliwi i spełnieni, aczkolwiek nieco zmęczeni, około godziny 14 –tej powróciliśmy do naszego Osrodka. Z  pewnością będziemy mieli co wspominać przez dłuższy czas! Środowiskowy Dom Samopomocy w Jordanowie serdecznie zaprasza na wystawę rękodzieła artystycznego „Wielkanocny stół”, która odbędzie się 22.03.2015r (niedziela) od 7:30 do 12:30 obok Pawilonu GS. Wszystkie prace zostały wykonane przez podopiecznych naszego ośrodka.

22

Robert K. Leśniakiewicz

Odlesianie i zalesianie Beskidów Ten problem nurtuje mnie od dawna. Kiedy w 1991 i 1993 roku leczyłem się u wód w Cieplicach Śląskich Zdroju, to miałem okazję zwiedzić całe Karkonosze, Góry Izerskie i Góry Sowie oraz Kaczawskie. Szczególnie w Karkonoszach przerażająco wyglądały góry pozbawione lasów, jak kupy kamieni, w które wetknięte stały kępy wyschłych drzew: świerków i jodeł. Ich widma sprawiały niesamowite wrażenie – szczególnie nocą przy księżycu. Krajobraz totalnego zniszczenia przypominał mi wizje świata po wojnie nuklearnej czy poimpaktowej zimie. Na efekty nie trzeba było długo czekać – fatalna pogoda w  lipcu 1997 roku wystawiła mieszkańcom Dolnego Śląska słony rachunek: miliony litrów wody zamiast zostać zatrzymane przez drzewa i krzewy oraz rośliny runa leśnego – spłynęły po kamieniach jak po blaszanym dachu – jak celnie porównał tą sytuację red. Andrzej Zalewski. I co najgorsze – tam w dalszym ciągu trwają rabunkowe wycinki! Efekt blaszanego dachu dał się, w mniejszym stopniu odczuć także u nas – w Beskidach i na Podhalu, gdzie sytuacja taka powtarza się co 2-3 lata. Pan Stanisław Bednarz, tak jak ja, niepokoi się podobną – bardzo podobną sytuacją u nas. Wystarczy spojrzeć na załączone zdjęcia Pasma Babiogórskiego od strony Jordanowa. Te białe łaty na stokach gór, to miejsca w  których wyrąbano wszystkie drzewa. Tego procesu obłędnego wygalania górskich stoków nie jest w  stanie nic po-

wstrzymać – obłędna chciwość i pazerność ludzka doprowadzi wkrótce do kolejnego nieszczęścia – tym razem u nas. Niczym nie powstrzymane masy wody runą w dół. Pojawią się aktywne osuwiska ziemi, przed którymi nie uratuje ludzi żadna siła. Powodzie, osuwiska, a potem krajobraz przypominający pustynie Arizony czy Kolorado. I miliardowe straty, których nie pokryje żaden ubezpieczyciel. Na szczęście niektórzy ludzie zaczynają przeglądać na oczy i zalesiają swe działki tworząc kompleksy leśne. Ogrody przylegające do ul. Mickiewicza powoli zaczynają się upodabniać do lasu. I dobrze! Szkoda tylko, że tak powoli te lasy rosną, ale rosną. Świerki, jodły, dęby, buki, brzozy, topole… Pierwotny skład drzewostanów Puszczy Karpackiej. Jej ślady w postaci grzybów rosnących w centrum miasta możemy oglądać przez cały rok! Niestety – lasy przegrywają z  ludzką chciwością i  głupotą, pazernością deweloperki i antyekologiczną polityką kolejnych rządów, dla których obrońcy przyrody są „obstaklami konserwatorskimi” i oszołomami, którzy hamują postęp. Postęp polegający głównie na wycinaniu roślin, zabijaniu zwierząt, betonowaniu rzek, asfaltowaniu pól… Drogo zapłacimy za TAKI postęp!

Robert K. Leśniakiewicz, Stanisław Bednarz

Pogodowe podsumowanie 2014 roku Rok 2014 był Rokiem Saturna w  „Kalendarzu Stuletnim” temperaturze – w diapazonie pomiędzy -14,5°C a +12,1°C, przy o. Mauritiusa Knauera, ale niewiele miał z  takim rokiem wiejącym przez 11 dni wietrze fenowym i minimalnych opadach wspólnego. Przede wszystkim charakteryzował się tym, że był śniegu i deszczu – 11,87 l/m² – trudno było mówić o prawdziciepły, a nawet bardzo ciepły. Najcieplejszy od niemal 400 lat, wej zimie. Nawet w  ogródkach kwitły stokrotki. U  nas śnieg jak twierdzą meteorolodzy, a  przynajmniej od czasu, kiedy znajdował się powyżej 800 m n.p.m. a na Babiej Górze było go prowadzi się regularne, naukowe obserwacje pogody, tzn. od tylko kilkanaście cm. Końcówka miesiąca była przez parę dni początków XIX wieku. Gołym okiem widać, że Efekt Globalnego Ocieplenia – EGO jest namacalnym faktem, a  nie wymysłem klimatologów i  ekologów. A zatem: STYCZEŃ: Ten zimowy miesiąc był u nas zimowym tylko z nazwy, bowiem przy Chmury deszczowo-burzowe nad Jordanowem. Ich osobliwość polega na tym, że jeszcze trochę, a zmieniłyby stosunkowo wysokiej się one w tornado.

23

mroźna np. 27.I odnotowano -14°C. Prawdziwa zima tymczasem szalała na Lubelszczyźnie, gdzie doszło do klęski żywiołowej! Ogromne zaspy odcięły od świata kilkanaście miejscowości! Podobnie było w USA, gdzie w Minnesocie temperatury przy potężnych opadach śniegu spadły do -60°C!, a nawet w Toronto odnotowano -39°C. LUTY: Pomimo okrutnej nazwy tego miesiąca, Pani Aura była dla nas niezmiernie łaskawą. Temperatury pomiędzy -4,9°C a +12,6°C pozwalały, podobnie jak w styczniu, zaoszczędzić na paliwach i środkach zimowego utrzymania dróg. I znów mieliśmy 11 dni z wiatrem halnym, który dmuchał nam w I dekadzie miesiąca. Opadów – jak na lekarstwo, wszystkiego 15,18 mm wody w  postaci deszczu i  śniegu. Najcieplejszym dniem był 3 luty gdy odnotowano +15°C. Na Kasprowym Wierchu było zaledwie 60 cm śniegu, a  na Hali Gąsienicowej tylko płaty. Tymczasem na świecie nie było tak cieplutko, jak u nas i tak: Bałkany, Austria, USA, Kanada – nastały mrozy i wielkie śniegi, podobnie jak w Hiszpanii. W Wielkiej Brytanii około 17.II była powódź. Tymczasem u nas: 19.II na ul. Komunalnej pojawiły się przebiśniegi, 21.II w moim ogrodzie pojawiły się hiacynty, 22.II usłyszeliśmy pierwsze bębnienie dzięciołów, zaś 24.II zakwitł wawrzynek wilcze łyko. Dnia 25.II w Nowym Targu pojawiły się lepiężniki, zaś 26.II w Krakowie zakwitły przebiśniegi i krokusy, a w Jordanowie podbiały! Z kolei pierwszy krokus w Jordanowie został zauważony 28.II. MARZEC: Ten miesiąc był już ciepły, o temperaturach w rozpiętości od -5,3°C aż do +19,2°C. Jeżeli idzie o opady, to nie było ich zbyt wiele – wszystkiego 42,86 mm wody deszczowej. Jedynym mocniejszym akcentem była trzydniowa nawałnica w dniach 15‒17.III, która uderzyła na nas z północnego-zachodu od Osieleckiej Bramy. Na Kasprowym Wierchu było zaledwie 55 cm śniegu podczas gdy w marcu jest go najwięcej. Na Hali Krupowej w ogóle nie było śniegu. Dnia 1.III zaobserwowano ogrodowe pierwiosnki, zaś 14.III – dzikie, 18.III zakwitły żonkile. Dnia 25.III pojawiły się dwa czarne bociany gniazdujące w okolicach Góry Ludwiki. KWIECIEŃ: miesiąc już całkowicie wiosenny, z temperaturami od -1,1°C do +23,3°C w dniu 20.IV, tego też dnia pojawiła się pierwsza burza. Ogółem spadło nam z nieba 59,85 l/m² wody opadowej w  czasie 6 burz w  II i  III dekadzie miesiąca. Znów zaobserwowano zjawisko „obchodzenia” Jordanowa przez burze od południa i  północy. 3.IV zakwitły pierwsze tarniny, 5.IV w Krakowie kwitła grusza. Dnia 13.IV znaleziono pierwszą piestrzenicę, zaś 27.IV pierwsze smardze. W  dniu 14.IV okukała nas pierwsza kukułka. 17.IV zaobserwowano Jordanowie pierwsze jaskółki. Z  kolei 11,12,18 kwietnia zaobserwowano niewielkie przymrozki około -1°C.W dniu 18 kwietnia z Mount Everestu zeszła lawina śnieżna, było dużo ofiar. MAJ: Ten miesiąc był ciepły, „czarowny i wonny”, ale… – jego temperatury zawierały się pomiędzy -1,0°C a +30,6°C!, a dobra pogoda trwała przez I dekadę miesiąca, zaś potem nad Polskę nasunął się Niż Genueński o wdzięcznym imieniu Ivetta i zaczęło lać. Dość powiedzieć, że w maju spadło 156,05 l/m² wody, z czego lwia część w II dekadzie, co spowodowało powódź, dzięki której przez dwie doby Jordanów miał swe poczesne miejsce w mediach. Na Skawie odnotowano 16.V o 2. w nocy – 453 cm, co jest pokaźnym stanem, zalewając boisko i zakłady „Valvex”. 17.V do Bystrzanki wpadł mężczyzna i wezbrana woda niosła go aż do Skawy w Osielcu gdzie wyłowiła go żywego straż pożarna. Zeszły punktowe osuwiska. W Jordanowie za jedną dobę spadło 78 mm, a w Półrzeczkach w Beskidzie Wyspowym 162 mm. Poza tym należy wspomnieć o powodzi na Bałkanach (Serbii i Bośni

powódź nie notowana od 130 lat) i  na Śląsku, gdzie polało zdrowo, na Śląsku spowodował to drugi w tym miesiącu, ale słabszy Niż Genueński. Poza tym odnotowano także 3 burze. Bzy zakwitły już 4.V. Tego też dnia rano szczyty Pasma Babiogórskiego były pobielone śnieżkiem. Dnia 6.V odnotowano dość silny przymrozek. 9.V kolega z Rabki zameldował o pierwszym poćcu. 20.V kwitły piwonie i irysy. 23.V był upalny do +30 stopni. 31.V przyniosłem pierwsze kozaki. 31.V wystąpiła też powódź w Luizjanie gdzie za dobę spadło 300 mm deszczu. CERWIEC: Po szaleństwie majowej powodzi, czerwiec jawi się jako miesiąc dość spokojny, z  temperaturami od +3,7°C do +33,3°C. Opadów mieliśmy niewiele – w sumie 82,17 mm wody na każdy metr kwadratowy. Dnia 10.VI ominęły nas dwie burze, zaś w dniach 28-30.VI odnotowano wiatr halny. W dniu 7.VI znaleziono pierwszego świerkowego borowika. Poza tym nie odnotowano jakichś ciekawszych zjawisk atmosferycznych. 2.VI zakwitły chabry, które są fenologicznym zwiastunem lata. 9.VI odnotowano +32°C. 18.VI rano odnotowano tylko +3,7°C. Około 20.VI odnotowano wielka powódź w Bułgarii koło Warny. 25.VI zaatakował nas deszcz norymny w ciągu 10 minut spadło 15 mm wody. LIPIEC: Ten miesiąc podobnie jak poprzedni był ciepły, ale z dużą ilością burz, które nas obeszły – było ich w sumie 11. Temperatury wahały się od +8,4°C do +32,6°C – ale nie został pobity rekord temperatury z lat poprzednich. Suma opadów wyniosła 109,30 l/m². W nocy 3/4.VII nad Polską zaobserwowano przepiękne zjawisko srebrzystych obłoków utworzonych przez cząstki meteorytowego żelaza wiszące na wysokości 80.000 m nad ziemią! Udało się nam nawet sfotografować to niezwykłe zjawisko. Od dnia 21.VII rozpoczęła się potężną burzą powódź na Północnej Słowacji. Tymczasem u  nas odnotowano tylko 5 burz, które przewaliły się nad naszym miastem. Poza tym odnotowano: 1.VII pierwszy wysyp kurek, w dniu 12.VII front atmosferyczny zatrzymał się na linii Kraków – Zakopane dając na wschodniej stronie powódź, a po zachodniej słoneczną pogodę. W dniu 16.VII nad bułgarskim Sozopolem pojawiła się potężna burza trwająca do następnego dnia, do godziny 10:30, w czasie której spadło tam 60 l/m², zaś pioruny uderzały z częstotliwością 6/min, wylała rzeka Ropotamo – o czym doniósł nam Pan Bednarz, który prawie tam bawił. SIERPIEŃ: Ten wakacyjny miesiąc z  tradycyjnie słoneczną pogodą dał się ludziom ostro we znaki! Temperatury sięgały od +5,4°C do +33,3°C. Odnotowano 6 burz i 17 dni deszczowych, co dało razem 109,30 l/m² wody opadowej. W dniu 21.VIII spadł w Tatrach śnieg. Ale najgorsza była I dekada miesiąca, w czasie której: 1.VIII szalała nawałnica w Wadowicach – a Kielecczyzna i Opolszczyzna znalazła się pod wodą, 2.VIII w Kielcach, 3.VIII w Szczecińskim, 4.VIII w Świnoujściu i na Żywiecczyźnie, 5-7. VIII nawałnice szalały w całym kraju powodując straty materialne. 6.VIII nad Kasinką Małą przechodzi oberwanie chmury spadło 96 mm deszczu zerwało most na Rabie. W dniu 8.VIII zmierzono najzimniejszą wodę w Bałtyku tego lata – poniżej +10°C! Dnia 10.VIII – nawałnica pustoszy Zakopane i okolicę, utonął wędkarz na Dunajcu. W  dniach 10-12.VIII nawałnice masakrują województwa: opolskie, łódzkie, kujawsko-pomorskie, pomorskie potem Małopolskę, Mazowsze, Kielecczyznę, a  w  dwa dni później ponownie Małopolskę i  Podkarpacie – odnotowano znaczne straty materialne! Burze i  powodzie odnotowano także w Bułgarii, Rumunii i  Włoszech. Za to od 13.VIII zaczyna się ogromny wysyp grzybów borowikowatych! I co najciekawsze – pomimo tego wszystkiego w Jordanowie nie odnotowano żadnych gwałtownych zjawisk pogodowych,

24

zaiste Ojciec Założyciel naszego miasta doskonale wiedział, co robi lokując Jordanów na swym miejscu! WRZESIEŃ: Szaleństwa żywiołów powoli się uspokajają i wrzesień mieliśmy spokojny, a nawet jakby wakacyjny. Temperatury utrzymywały się w  granicach od +6°C do +28,1°C. Pomimo 4 burz i 12 dni deszczowych, spadło zaledwie 91,04 l/ m² wody z nieba. Miesiąc był stosunkowo pochmurny – tylko 6 dni było w pełni słonecznych, ale było ciepło. W dniu 12.IX Bałkany nawiedziła kolejna w tym roku powódź, zaś 28.IX skończył się megawysyp borowikowatych, ale dalej pojawiały się poćce i inne grzyby blaszkowe: głównie gołąbki i nawet gąski! PAŹDZIERNIK: Rozpoczął się od mocnego wejścia norymnego deszczu, spadło 25 mm! Następnie od 7 do 14.X wiał wiatr halny, dzięki czemu temperatura miesiąca była dosyć wysoka: od -4,7°C do +23,5°C, a w czasie 5 deszczowych dni spadło ogółem 75,39 l/m², co świadczy o tym, że były to deszcze dość obfite. Tymczasem w  innych miejscach działy się niemniej dziwne rzeczy, i tak: 17.X w Oleśnie przeszła potężna burza z gradem, a u nas deszcz norymny – w ciągu godziny spadło 15 mm. 20.X na Sardynii upały dobiły do +30°C, około 12.X. odnotowano powódź w Langwedocji. 22.X nad Polskę nasunął się głęboki niż po huraganie Gonzalo, który przyniósł nam opady i spadek ciśnienia do 981 hPa; 27.X znów potężne opady i burze zwaliły się na Bałkany, a 30.X odnotowano potężny ale krótkotrwały wysyp opieńków w  jordanowskich lasach. 10.X zaczęły przepięknie na czerwono barwić się buki. 15.X w Himalajach znów uaktywniły sie lawiny śnieżne zginęło aż 37 osób. 23.X. spadł pierwszy śnieg w  Zakopanem. 27.X odnotowano pierwszy istotny przymrozek, a w zasadzie mróz w Jordanowie -3,9°C. 29.X odnotowano już -4,7°C. W tym dniu kolega Leśniakiewicz znalazł jeszcze 5 podgrzybków, garść kurek i poćca. LISTOPAD: Był to miesiąc kolejnej listopadowej anomalii termicznej. Temperatura oscylowała pomiędzy -6,5°C a +19,2°C i wedle meteorologów był to najcieplejszy listopad od początków XIX wieku. Od 2 do 11.XI mieliśmy wiatr halny, który 5.XI osiągał tu 160 km/h i literalnie zmasakrował Zakopane i otaczające je lasy. Odnotowano też niezbyt duże opady – wszystkiego 21,47 l/m², a więc mało… W dniu 24.XI Pan Bednarz stwierdził ogromne ilości podgrzybka brunatnego i kurek na krakowskim Kleparzu. Grzyby te pochodziły z lasów Śląska i Kielecczyzny, gdzie obrodziły latoś niezwykle… Tymczasem zza oceanu dobiegały nas hiobowe wieści o straszliwym ataku zimy w stanach Iowa, Wyoming i Montana, gdzie 8.XI spadło 2 m śniegu i została sparaliżowana wszelka komunikacja! W dniu 13.XI rozpoczęła się kolejna powódź we Włoszech, a 16.XI zalana została Genua. 20.XI zaczęła się odwilż w USA i ogłoszono zagrożenie powodziowe w środkowych stanach. Tymczasem u nas 23.XI pojawił się pierwszy śnieg w górach powyżej 1000 m n.p.m., a w dwa dni później zszedł do poziomu naszego Miasta i utrzymał się

do końca miesiąca. Pod koniec miesiąca przez kilka dni ujemne temperatury utrzymywały się całą dobę. 28.XI odnotowano -6,5°C. Zaznaczała się inwersja temperatury w tym czasie na szczycie Kasprowego było +1,6°C. GRUDZIEŃ: Na tle grudnia 2013 roku, ten wydaje się być w  miarę normalny. Temperatury wahały się od -17,8°C do +10,9°C, a  najzimniej w  całym roku było w  nocy 30/31.XII! Opady utrzymały się na poziomie 37,78 mm, a zatem miernym – bywało lepiej. W dniu 2.XII Czechy, Słowacja i Austria zostały sparaliżowane przez marznący deszcz. 3.XII media podały o awarii Zaporoskiej EJ na Ukrainie, na szczęście bez wycieku substancji radioaktywnych. W Jordanowie poziom skażenia wynosił od 0,05 do 0,21 μSv/h (dawka śmiertelna wynosi 1 Sv/h), a więc tyle ile naturalne tło promieniowania Ziemi w naszym rejonie. Dnia 4.XII zima znów uderzyła w Austrii, a 10.XII orkan Alexandra w Wyspy Brytyjskie. U nas skończyło się na silnym orawskim wietrze, który podniósł nam temperaturę tak dalece, że w słonecznych miejscach obserwowaliśmy… motyle! 7.XII podczas pobytu na Babiej stwierdziłem że w partiach szczytowych było 8 cm śniegu, a do 1450 m n.p.m. w ogóle go nie było. W dniach 20-24.XII mieliśmy kolejną wichurę z południowegozachodu, którą ochrzczono Ola, bo stanowiła jakieś następstwo Alexandry… Wiało potężnie na Śnieżce i na Kasprowym Wierchu. Ola była jednak ciepła i w Krakowie odnotowano +11°C przy pełnym zachmurzeniu! W  Drugie Święto Bożego Narodzenia przyszła do nas Pani Zima i  zaczął padać najpierw śnieg z deszczem, a potem śnieg, zaś temperatura spadła do -9,5°C w mieście, a nawet do -14°C za miastem. W dniu 29.XII mieliśmy autentyczną śnieżycę, natomiast w noc 30/31.XII temperatura spadła do -17,8°C w Jordanowie, -20°C poza miastem i -22°C na Wysokiej na otwartym terenie… I  co najciekawsze – przy ciśnieniu atmosferycznym, które osiągnęło najwyższą wartość w tym roku – 1015 hPa! – trzeba bowiem dodać, że przez cały rok mieliśmy u nas ciśnienie atmosferyczne poniżej 1013 hPa, a zatem byliśmy w ciągłym niżu atmosferycznym! Maksymalna grubość pokrywy śnieżnej w Jordanowie to 13 cm, w Tarach około 35 cm. Podczas załamania pogody pomiędzy 26-28.XII na Babiej Górze czterokrotnie interweniował GOPR ściągając niefrasobliwych turystów. Zaznaczmy że w Japonii panowały straszliwe śnieżyce z zaspami do 2 m. Podsumowując, można powiedzieć, że nie był to zły rok, jednakże przeraża ilość gwałtownych wydarzeń pogodowych, których ilość i moc wciąż rośnie – zgodnie z przewidywaniami dla skutków EGO. A tego nie unikniemy i tylko możemy (który to już raz???) dziękować Wawrzyńcowi Spytkowi Jordanowi za tak mądrą lokalizację naszego miasta, w którym – jak na razie – omijają nas wszelkie straszne skutki anomalii klimatycznych, na które przecież pracujemy codziennie dokładając swoją porcję metanu, tlenków węgla i siarki…

Tegoroczna zima Tegoroczna zima w  przeciwieństwie do łagodnej zimy 2013/2014 pokazała swój lwi pazur i przez kilka dni mogliśmy się cieszyć jej białymi urokami. Grudzień ub. roku, jako pierwszy miesiąc zimowy, był stosunkowo ciepły, bowiem temperatury w I dekadzie miesiąca spadły tylko do -4,4°C, a  maksymalna sięgnęła do +6,2°C.

W I dekadzie miesiąca, podobnie jak i w II było niewiele opadów, a jeżeli nawet, to przede wszystkim deszczu, bowiem II dekada była jeszcze cieplejsza – temperatury dobiły do +10,9°C, zaś minimalne do -0,1°C. dopiero III dekada podrzuciła nieco opadów w postaci śniegu i temperatury spadły do -17,8°C, zaś maksymalnie doszły do +8,4°C. Miesiąc był wietrz-

25

ny i często wiał orawiec z kierunku SW. Przez Europę przewalił się orkan Alexandra, na szczęście ominął nasz Jordanów. Suma opadów wyniosła 34,78 mm. Styczeń nie był już taki łaskawy i w jego I dekadzie sypnęło śniegiem, a  temperatura spadła do -4,4°C, co w  I  dekadzie napadało, to w II dekadzie stopniało pod wpływem wiejących wiatrów halnych, które podniosły temperaturę powietrza nawet do +11°C. III dekada znów pod znakiem śnieżenia i z ujemnymi temperaturami w nocy. Godnym odnotowania jest fakt, że w  dniu 30.I.2015 roku o  g. 17:00 CET padł rekord niskiego ciśnienia atmosferycznego, które na wysokości 492 m n.p.m. na której mieszkam, spadło do wartości 908 hPa (969,5 hPa)! Czegoś takiego tutaj nigdy nie notowano! III dekada stycznia pokazała nam, że zima nie odpuszcza i  poza opadami śniegu sięgającymi do ćwierć metra albo 18,2 l/ m² wody mieliśmy lekki mrozik do -6,1°C. Suma opadów w styczniu wyniosła 45,23 mm. Należy tutaj dodać, że ochłodzenie i  śnieżyce odnotowano także w Turcji, Bliskim Wschodzie, USA a  znaczne ochłodzenie odnotowano w Egipcie i Republice Środkowoafrykańskiej! W bieszczadzkich Stuposianach odnotowano -30°C. Śnieg spadł także w Algierii, Iranie i Omanie. Wszystko to było spowodowane potężnym zagonem zimnego powietrza z „syberyjskiej zamrażarki”. Wbrew temu, co można by sądzić na ten temat, takie

właśnie zaburzenia w atmosferycznej cyrkulacji są efektem globalnego ocieplenia - EGO… No i  luty – ostatni miesiąc zimy też pokazał, że nie jest lepszy od swego poprzednika. Pierwsza śnieżyca miała miejsce w święto Matki Boskiej Gromnicznej. Tego dnia sypnęło śniegiem także w Algierii, Hiszpanii, pd. Francji i Włoszech. Następna śnieżyca miała miejsce w dniach 8-11.II, kiedy to ogółem spadło na Jordanów i  okolicę 44,09 l/m² opadów w  postaci śniegu. Temperatura minimalna wyniosła -11°C, zaś maksymalna +10,8°C, czyli nie było tak źle, jak onegdaj – że wspomnę ciężkie zimy lat 60. i 80. XX wieku. W III dekadzie powiało znów ciepłem znad Słowacji i coraz bardziej odczuwaliśmy zbliżanie się wiosny: w ogrodach pokazały się pierwsze kwiaty, rankiem i  wieczorami pogwizdują kosy, koty zachowują się jak w  marcu, a  w  nocy hukają sowy. 25.II pokazały się pierwsze grzyby – uszaki bzowe. Tymczasem na świecie świstak nie zobaczył swego cienia, a to wróży – w USA – zimę do kwietnia. W Bostonie spadło 2 m śniegu w  ciągu doby. Zima zaatakowała Majorkę, Maroko, Pn. Hiszpanię – w  Asturii odnotowano 1 m śniegu! Natomiast tam, gdzie zima powinna mieć swój bastion 11.II było +18°C na Islandii i +11°C na Grenlandii. Kolejne wariactwo spowodowane przez EGO.

Robert Leśniakiewicz

70 lat temu: wyzwolenie Jordanowa W dniu 30 stycznia 2015 roku, w MOK Jordanów odbyła się kolejna prelekcja z  cyklu Jordanowskie Spotkania z  Historią, Pana Stanisława Bednarza pt. „Walki w styczniu 1945 w okolicy Jordanowa”. Poza miłośnikami historii Jordanowa, prelekcję uświetniła także swą obecnością Pani Burmistrz naszego Miasta. Prelekcja była bardzo ciekawa – jak zresztą wszystkie prelekcje tego autora – bo rzucała nowe światło na ten epizod

historii II Wojny Światowej. Przede wszystkim skupiono się nie na samym fakcie wkroczenia wojsk radzieckich do miasta, ale na to w jaki sposób do tego doszło i jakie toczyły się działania w trzeciej dekadzie stycznia 1945 roku na kierunku marszu Armii Czerwonej na zachód. Prelegent zwrócił szczególną uwagę na siły radzieckie i niemieckie biorące udział w walkach w naszym rejonie Małopolski. Omówił ich uzbrojenie i wyposażenie, szczególną uwagę poświęcając broni lotniczej i pancernej obu walczących stron. Mówił on także o postawie, motywacji i morale obu walczących stron. Bardzo ciekawa była również jego prezentacja, w której na mapach rozrysowano poszczególne fazy starć poprzedzających wyzwolenie naszego miasta, a także zdjęcia dowódców, broni, sprzętu oraz terenu, na których toczyły się te boje. Omówiono także niektóre taktyczne i  operacyjne aspekty walk o powiat suski – szczególnie w rejonie Makowa Podhalańskiego i Grzechyni, gdzie Niemcy zaciekle bronili dzisiejszej DK28, która była dla nich strategicznie ważną drogą umożliwiająca transfer wojsk i zaopatrzenia. Ataki na nią kosztowały życie wielu żołnierzy radzieckich – mówi się o 600-700, którzy

26

oddali swe życie właśnie w tych zmaganiach. Wspomniano także o polskich ofiarach tych walk, ludziach, którzy zginęli od wybuchów pocisków artyleryjskich czy przypadkowych postrzałów. Poza tym prelegent odniósł się do tytułowania Niemców i Austriaków, którzy brali udział w napadzie i okupacji naszego kraju jakimiś „nazistami”, co tak naprawdę rozmydla prawdę historyczną. Nie ma żadnych „nazistów” - byli to Niemcy, Austriacy i wyznawcy ideologii Hitlera z krajów bałtyckich, Słowacji, Węgier, Rumunii, Francji, Beneluksu i – o czym teraz chce się zapomnieć – z Ukrainy. Na szczęście u nas, w Jordanowie ich nie było. Takim samym kłamstwem są legendy rozpowszechniane przez IPN o tym, że żołnierze radzieccy gwałcili polskie kobiety. Nie stwierdzono u nas ANI JEDNEGO tego rodzaju faktu. Zresztą z opowiadań mojej Matki wiem, że dowództwo radzieckie karało tego rodzaju przypadki bardzo surowo – kulą w łeb. Inaczej po prostu nie utrzymałoby dyscypliny… Ze swej strony dodam tylko, że Armia Czerwona karała śmiercią wszelkiego rodzaju kolaborantów, zdrajców i folksdojczów – bo to im się należało i nie ma się nad nimi co zapłakiwać. Podobnie jak nie ma się co zapłakiwać nad Niemcami, którzy

uciekali przed Armią Czerwoną. Bali się zemsty ze strony Rosjan i Polaków za swe zbrodnie, aczkolwiek obecnie niektórzy autorzy (Wołoszański, Szarski) usiłują zrobić z  Niemców męczenników i niewinne ofiary rosyjskich prześladowań. Gdyby Niemcy nie napadali na Polskę, ZSRR i  inne kraje, gdyby nie dokonywali eksterminacji całych narodów, to nie mieliby się czego bać. Uciekając przyznawali się do winy, którą ponosili ich synowie walczący na froncie, katujący ludzi w obozach zagłady i obozach pracy, w katowniach SD i Gestapo. Nie zapominajmy o tym i nie dajmy się zwieść niemieckiej i żydowskiej propagandzie pragnącej zwalić na Polaków winę za wybuch II Wojny Światowej i Holokaust. O wyzwoleniu Jordanowa opublikowałem krótki artykuł na łamach rosyjskiego tygodnika „Tajny XX wieku” (Sekrety XX wieku), gdzie w numerze 30 z 2013 roku na stronach 8 i 9 zamieszczono materiał pt. „Oswobożdienie Jordanowa” w przekładzie na rosyjski, który zawdzięczam uprzejmości Pana Wadima Ilina z Sankt Petersburga, za co Mu tutaj serdecznie dziękuję. W sumie, prelekcja była bardzo ciekawa i mam nadzieję, że w tym roku będą równie ciekawe, jak w latach poprzednich.

Damian Wicher

Spotkanie autorskie 6 Lutego o  godzinie 18:00 w  Miejskim Ośrodku Kultury „Galeria Pod Basztą”, miało miejsce spotkanie autorskie z Panem Kajetanem Rajskim autorem Książki „Wilczęta - rozmowy z dziećmi żołnierzy wyklętych”, połączone z promocją Jednostki Strzeleckiej 3031 z  Suchej Beskidzkiej im. I  Brygady Górskiej Korpusu Ochrony Pogranicza. Wspólnie z Dyrektorem MOKu Janem Hanusiakiem powitaliśmy gości. Jako pierwszy głos zabrał Sekcyjny Pan Marek Zając, który z pasją przedstawił przybyłym gościom historię Jednostki Strzeleckiej 3031, dotychczasową działalność, podstawowe kwestie związane z rozwojem Suskiego Strzelca oraz plany na przyszłość. Po tej prezentacji głos zabrał Pan Kajetan Rajski, autor „Wilcząt”, który opowiedział jak przebiegały rozważania dotyczące wyboru tytułu omawianej książki, a  następnie omówił problemy, z jakimi borykają się do dzisiaj potomkowie żołnierzy wyklętych. Osoby, które przybyły na spotkanie, miały możliwość zakupu książki wraz z autografem od autora. Książka cieszyła

się dużym zainteresowaniem, sprzedano sporo egzemplarzy. Chętnie też wspierano Jednostkę Strzelecką poprzez zakup cegiełek na jej działalność. Dzięki hojności uczestników udało się zebrać 145 zł. Pieniądze te zostaną przeznaczone na zakup sprzętu i rozwój Jednostki Strzeleckiej.

  Dziękuję wszystkim którzy swoją obecnością, zaszczycili wczorajsze spotkanie autorskie. Wysoka frekwencja motywuje do kolejnych podobnych inicjatyw. Obecność szerokiej publiczności była dla mnie miłym zaskoczeniem. Na spotkaniu byli obecni między innymi, Pani Burmistrz Jordanowa Iwona Bilska z mężem, Pani Małgorzata Godyń Dyrektor Biblioteki Miejskiej w Jordanowie, Strzelcy z Jednostki Strzeleckiej 3031 Sucha Beskidzka, reprezentowani przez Sekcyjnego Pana Marka Zająca oraz Państwo Sobolscy Właściciele Karczmy Przykiec. Po Spotkaniu Państwo Sobolscy zaprosili autora, organizatorów oraz gości na kolację do swojej restauracji. W imieniu swoim i autora książki serdecznie dziękuję za uczestnictwo w spotkaniu.

27

Piotr Sadowski

GRÓB BOHATERA W mglisty poranek, 3 września 1939 roku 10 pułk strzelców konnych zajmował pozycje obronne na stokach Lubonia Małego, w  Naprawie i  Skomielnej Białej. Ponieważ widoczność była minimalna, w celu stwierdzenia, co robi nieprzyjaciel na przedpole wyruszył silny patrol – pluton motocyklistów por. Jerzego Wasilewskiego. Pluton zajął stanowiska w  rejonie Zaborni i wypuścił szperaczy w kierunku Chabówki. Dochodził do nich odgłos silników długiej kolumny pojazdów 4 Dywizji Lekkiej, która zmierzała od Raby Wyżnej w  kierunku Rabki. W  pewnym momencie usłyszano kolejną, podjeżdżającą od Rabki na Zabornię grupę pojazdów. Urządzono zasadzkę, w którą wpadł czołowy pojazd – ostrzelani Niemcy zbiegli, ale pozostawili na drodze łazik, a  w  nim teczkę z  dokumentami operacyjnymi. Należało jak najszybciej dostarczyć je do sztabu brygady. Niestety, wysłany patrol stwierdził, że w międzyczasie Niemcy uderzeniem od Rabki zajęli skrzyżowanie w Skomielnej Białej, odcinając pluton od reszty pułku. Porucznik Wasilewski zdecydował wycofać się czerwonym szlakiem turystycznym. Tak dojechano do Skawy Dolnej, a stąd do Naprawy, gdzie pluton został ostrzelany przez pułkowe cekaemy. Na szczęście pomyłka została szybko wyjaśniona – celowniczych zmyliły hełmy wzoru „niemieckiego” oraz fakt, że motocykliści pojawili się tuż po przejściu patrolującego oddziału 2 Dywizji Pancernej, która właśnie zajmowała płonący Jordanów. Czwarty szwadron 10 psk por. Hermana Cieślińskiego, mający stanowiska na szosie Jordanów – Skomielna Biała, po zajęciu przez Niemców obu miejscowości również został odcięty. Strzelcy wycofali się przez las na Luboń Mały, zaś motocykliści nie chcąc porzucać sprzętu, przedostali się bardzo trudnym terenem, przez lasy, potoki i bezdroża do wsi Naprawa. Odcinek ten nie był obsadzony – stanowił lukę pomiędzy ugrupowaniami 10 psk na stokach Lubonia Małego oraz 24 pułku ułanów w Chrobaczym i Łętowni. Tutaj w nocy dwa patrole 90 zmotoryzowanego batalionu saperów 10 BK pod dowództwem sierż. pchor. Edmunda Biszewskiego

Patrol 10 Brygady Kawalerii na motocyklu „Sokół 1000”. Widoczne hełmy wz. 16, wyglądem bardzo podobne do używanych przez Niemców hełmów M35 (fot. arch.)

położyły na drogach szereg zagród minowych – łącznie 185 min przeciwpancernych. Dojechawszy do Naprawy, pluton por. Wasilewskiego znalazł się na „ziemi niczyjej”, pod ogniem nieprzyjaciela. Aby uniknąć ostrzału, należało jak najszybciej przedostać się w  kierunku „zakopianki”. Taką szansę dawała zaznaczona na wojskowych mapach droga, prowadząca z roli Tatarkowej w kierunku roli Mirkowej. Motocykliści ruszyli nią, ale gdy ujechali kilkadziesiąt metrów wydarzył się dramat. Jak zrelacjonował dowódca plutonu, nagle tuż przede mną następuje straszliwa detonacja i wszystkich nas okrywa dym i kurz. Spadają na ziemię jakieś kawałki, koło mnie leży koło od motocykla z kawałkiem przyczepki. Po rozwianiu się dymu widzę przed sobą szczątki motocykla. Na krzakach obok wiszą jak szmata szczątki kaprala Kańskiego, mego najlepszego dowódcy patrolu. Poznaję go po mundurze – tylko on był w drelichu. Na ziemi kapral Kubiak unosi prawą rękę bez dłoni i poczerniałą twarz. Jęczy, strzela paląca się amunicja, która była w motocyklu. Jesteśmy sparaliżowani grozą. Pierwszy motocykl kilkanaście metrów w przedzie wygląda podobnie. Kapral Kubiak jeszcze żyje. Żyją również kapral Zieliński i st. strz. Siupik z pierwszego motocykla. Zabieramy ich na łazik. Na dobitkę z tyłu dostaję znowu ogień od Niemców. Ostrzeliwujemy się i omijając niebezpieczne drogi, przez pola dostajemy się wreszcie na szosę do Lubnia (...). Okazało się, że pierwszy motocykl przejechał po zagrodzie minowej nie najeżdżając na żadną z min i wyleciał na drugiej, w tym samym momencie gdy jadący za nim pojazd z kpr. Kańskim najechał na minę pierwszej zagrody. Pierwszą zagrodę minową tworzyło dwanaście min, a drugą osiem. Jedna mina przeciwpancerna wz. 37 mogła zawierać kostki trotylu o łącznej wadze 1 kg. W wyniku eksplozji zginął kpr. Jan Kański, dowódca patrolu nr 5, odznaczony pośmiertnie Krzyżem Virtuti Militari V klasy. We wniosku odznaczeniowym dowódca plutonu, wtedy już rotmistrz Wasilewski, napisał: 3.IX.39 r. pod Naprawą, gdy pluton znalazł się na polu minowym i był pod ogniem, kpr. Kański z kpr. Kubiakiem na ochotnika wyjechali na czoło plutonu celem próby drogi. W wykonaniu zadania wjechali na 12 min, wylatując w powietrze, przez co uchronili resztą plutonu (z powodu przeważającego nieprzyjaciela chodziło o szybkie wyjechanie spod ognia). Ciężko ranny kpr. Kubiak pozostał inwalidą bez dłoni i nogi, stracił także słuch. On oraz lżej ranny kpr. Czesław Zieliński, kierowca czołowego motocykla, otrzymali za działania pod Naprawą Krzyże Walecznych. Rany odniósł także st. strz. Siupik – celowniczy rkm, który został skierowany na leczenie do szpitala. W kolejnych dniach, na minach założonych przez polskich żołnierzy w Naprawie wyleciało kilka pojazdów i wozów – zginęło przy tym czterech niemieckich żołnierzy (ekshumowanych przez Niemców w 1941 r. na cmentarz wojskowy w Bielsku), a także, niestety, kilka osób cywilnych. Jako miejsce pochówku kpr. Kańskiego dostępne źródła – m.in. Księga pochowanych żołnierzy polskich poległych w II wojnie światowej, bazująca na danych PCK – wskazywały cmentarz w Jordanowie,

28

taką też informację zamieściłem redagując w 2010 r. Księgę strat regionu babiogórskiego. Ponad 70 lat po opisanych wyżej wydarzeniach, podczas wizyty w Urzędzie Gminy Jordanów, dowiedziałem się o istnieniu na terenie cmentarza parafialnego w Łętowni tzw. Grobu Nieznanego Żołnierza. Informacja ta była dla mnie zaskoczeniem, gdyż mogiła taka nie figuruje ani w bazie grobów Urzędu Województwa Małopolskiego, ani w bazie ogólnokrajowej, prowadzonej przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Okazało się jednak, że obiekt ten jest wzmiankowany w Przewodniku po upamiętnionych miejscach walk i  męczeństwa – lata wojny 1939-1945, z 1988 roku jako pomnik – niestety, bez żadnych dodatkowych informacji.

Tzw. Grób Nieznanego Żołnierza na cmentarzu w Łętowni (fot. P. Sadowski)

Szperając w krakowskim archiwum natrafiłem na materiały dotyczące grobów z okresu ostatniej wojny. Ankieta dot. grobów wojennych znajdujących się na terenie parafii Łętownia, sporządzona 25 marca 1946 r. przez proboszcza, ks. Jana Karcza wymieniała jedynie mogiły jedenastu żołnierzy Armii Czerwonej w Tokarni i Naprawie oraz grób partyzanta Tadeusza Berezowskiego na cmentarzu parafialnym. Jednak starsza o kilka miesięcy notatka (z 12 września 1945 r.) sygnowana przez wójta gminy Łętownia, Stanisława Matlaka informowała o dalszych grobach wojennych. Według niej, na terenie wsi Łętownia miały znajdować się cztery groby wojenne – grób żołnierza niemieckiego, poległego w  czasie odwrotu 29 stycznia 1945 r. oraz trzy groby na cmentarzu: grób nieznanego żołnierza polskiego z 1939 r., grób partyzanta z 30 stycznia 1945 r. oraz grób dwóch partyzantów z 1944 r. Ustaleniem tożsamości partyzantów nie stanowiło dla mnie problemu. Chodzi oczywiście o  poległego w  ostatniej w  tej wojnie akcji, wspomnianego przez ks. Karcza żołnierza AK Tadeusza Berezowskiego, który zginął – wg zapisu w księgach parafialnych 1 lutego 1945 r., a został uroczyście pochowany dwa dni później, a także dwóch żołnierzy oddziału AK „Limba” – Stanisława Turka „Nywka” i Romana Berneckiego „Tarzana”, którzy zginęli w  nieudanej akcji na Niemców nadzorujących prace fortyfikacyjne w  Skomielnej Czarnej (wówczas wieś ta znajdowała się w  parafii Łętownia), 13 października 1944 r. Szczątki dwóch ostatnich przeniesiono w  listopadzie 1945 r. na cmentarz w  Myślenicach, tak więc w  chwili sporządzania notatki przez ks. Karcza nie spoczywali już na administrowanym

przez niego cmentarzu. Kim jednak był nieznany żołnierz? Po bitwie pod Jordanowem w  Łętowni pojawiły się oddziały 24 pułku ułanów oraz Obrony Narodowej, jednak w czasie pobytu w tej miejscowości nie miały strat; zresztą na tym kierunku nie doszło w ogóle do poważniejszych starć z Niemcami. Dostępne zestawienia grobów wojennych nie sugerowały, aby jakikolwiek żołnierz WP mógł spocząć na cmentarzu w tej miejscowości, milczały na ten temat również księgi w przechowywane w parafialnym archiwum, przebadane kilka lat wcześniej, przy okazji opracowywania monografii Jordanowa. Zakupione parę miesięcy temu na aukcji internetowej zdjęcie zniszczonego motocykla „Sokół”, używanego w  jednostkach 10 Brygady Kawalerii oraz znajdującego się obok żołnierskiego grobu stało się inspiracją do ponownego zbadania tej historii. Analizując widoczny w dali pejzaż doszedłem do wniosku, że zostało ono wykonane w rejonie roli Tatarkowej w Naprawie. Pamiętałem, że nieżyjący już Adam Medes opowiadał, że w tym rejonie zginął na minach motocyklista – początkowo sądzono że niemiecki (hełm!), jednak kiedy poznałem historię patrolu por. Wasilewskiego nie miałem wątpliwości, że miejsce należy łączyć z tym zdarzeniem. Zdania indagowanych w tej sprawie mieszkańców Naprawy – takich, którzy w 1939 r. byli dziećmi, względnie znali temat z  opowiadań swoich rodziców – były podzielone. Jedni potwierdzali, że na roli Tatarkowej zginął niemiecki motocyklista; inni jednak stwierdzali, że był to polski żołnierz, a Niemcy zginęli i byli pochowani nieco dalej, za domem Wojdyłów, który został z zemsty spalony. Jeden z informatorów, Franciszek Pustelnik opowiadał, że na roli Tatarkowej zginął motocyklista, którego eksplozja wyrzuciła na śliwy rosnące obok domu Bombolów. To już bardzo pasowało do historii kaprala Kańskiego! Niestety, nikt nie pamiętał żadnego grobu na roli Tatarkowej. Wreszcie jeden z młodszych informatorów stwierdził, że „dawno opowiadano”, że był tam jakiś grób, ale żołnierza z niego przeniesiono na cmentarz... do Łętowni. W  ten sposób w  ciągu niewielu chwil sprawa stała się jasna – Łętownia była w 1939 r. parafią Naprawy. Jednak kilkanaście lat temu księgi dotyczące wsi Naprawa zostały przeniesione do parafii św. Siostry Faustyny Kowalskiej, erygowanej w  2003 r., co przy odłączaniu się nowej parafii jest zwyczajową procedurą. Dzięki uprzejmości ks. proboszcza Jana Fryźlewicza udało się w  nich odnaleźć zapis: Joannes Kański, miles Polonus, ortus Grotniki, Żołnierski grób i szczątki motocykla distr. Stopni. (Jan Kański, „Sokół” w Naprawie (fot. wykonana przez nieznanego żołnierza niemiecżołnierz polski, pochodząkiego, kolekcja P. Sadowskiego) cy z  Grotnik w  powiecie stopnickim – obecnie są to Grotniki k. Nowego Korczyna). Księga zmarłych informuje również, że żołnierz ten padł w bi-

29

twie, miał 30 lat, a został pochowany na łętowskim cmentarzu przez wikarego, ks. Józefa Żurawika w dniu 8 września 1939 r. Jedyna informacja, która się nie zgadzała, to data śmierci – 4 września, poprawiona na 6 września (zapewne wikary zasłyszał taką wersję). W tym momencie wszystkie elementy układanki wydają się do siebie pasować. Żadna z napotkanych, dzisiaj żyjących osób nie pamięta pierwszego grobu w Naprawie, bo znajdował się on tam zaledwie przez kilka dni. Podobnież nikt w Łętowni nie potrafił wyjaśnić, skąd wziął się na cmentarzu grób żołnierza z 1939 r. Prawdopodobnie po wojnie, jeżeli w ogóle poszukiwano personaliów pochowanego żołnierza, przez przeoczenie nie sprawdzono ksiąg dla wsi Naprawa, a  tylko dla Łętowni. Ksiądz Żurawik odszedł z parafii w 1946 r. Ks. Jan Karcz był proboszczem do 1950 r., niestety nie pozostawił żadnych zapisów na temat lat wojny. Żołnierskim grobem zainteresowano się prawdopodobnie dopiero wtedy, gdy pierwszy krzyż zniszczał i  postanowiono zastąpić to stojącym do dziś betonowym obeliskiem z nieco mylącą inskrypcją + PAMIĘCI NIEZNANEGO

ŻOŁNIERZA POLEGŁEGO ZA OJCZYZNĘ 1939-1945. W  obecnej chwili pewne jest, że żołnierski grób pochodzi z 1939 r. (co odnotowano w urzędowym w zestawieniu grobów wojennych), oraz że żołnierzem pochowanym wtedy na cmentarzu był kpr. Jan Kański z  plutonu motocyklistów 10 pułku strzelców konnych, który zginął w wyjątkowo tragicznych okolicznościach w  Naprawie, 3 września 1939 roku i  został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Virtuti Militari. Grobem żołnierza opiekuje się od lat miejscowa szkoła. Teraz pora, aby poległemu Bohaterowi przywrócić nazwisko i należną pamięć. Autor dziękuje ks. Janowi Fryźlewiczowi za udostępnienie ksiąg parafialnych, Marcie Halama i Łukaszowi Stożkowi za wykonanie kwerendy w archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum Gen. Sikorskiego w Londynie, panom Franciszkowi Pustelnikowi i Janowi Fladze oraz pozostałym mieszkańcom Naprawy, którzy udzielali informacji na temat wydarzeń września 1939 r., a także p. Magdalenie Wróbel i p. Zbigniewowi Brylowi z UG Jordanów za pomoc w badaniach tej historii.

Stanisław Bednarz

Stacja kolejowa w Jordanowie – jej 130-letnia historia 16 grudnia 1884 roku został oddany do użytku odcinek kolei transwersalnej Żywiec–Nowy Sącz. Dyrekcja kolei obwieściła jak poniżej: Pierwsza stac j a ko l e j o wa w  Jordanowie powstała na bazie projektu typowego dla galicyjskiej kolei transwersalnej. Był to projekt w  wersji większej, 4-okiennej. Były też wersje mniejsze, 3-okienne, Wg czasopisma „Czas Krakowski” z 17.XII 1884 jak np. w Osiel(zbiory TMZJ) cu. Stacja była znacznie oddalona od centrum (ok. 2 km), gdyż dogodna trasa dla prowadzenia kolei biegła doliną Skawy. Lokalizacja ta przyczyniła się do awansu lokalnej drogi do Toporzyska (dawny szlak solny) i na Wysoką (dawna ulica Szpitalna zyskała nazwę Kolejowej. Nie obeszło się bez kłopotów przy budowie kolei i otwarciu, ale to temat na inny artykuł (ten jest o samym budynku stacji). Ta pierwsza jordanowska budowla stacyjna powstała kompleksowo wraz z nie istniejącą dzisiaj wieżą ciśnień, pompą do nawadniania parowozów, zespołem rampy załadowczej, który ostatecznie został zburzony w latach 70-tych i budynkiem magazynowym pomocniczym, który przetrwał do dzisiaj. Historycznie najstarsze zdjęcie z około 1904 roku pokazuje kompleks ten

jako ukończony, zadbany, wzbogacany latarniami i  młodymi kasztanowcami. Niech nie dziwi obecność pompy do nawadniania parowozów. Pierwsze parowozy kolei transwersalnej miały bardzo mało pojemne zbiorniki na wodę i trzeba je było często nawadnia

Stacja kolejowa w Jordanowie około 1904 roku. Widoczna wieża ciśnień i pompa do nawadniania parowozów. Widać też jeden z pierwszych parowozów kolei transwersalnej austriackiej serii 4 (wersja czarno-biała w zbiorach TMZJ, wersja podkolorowana w zbiorach Arkadiusza Piszczka)

Stacja jordanowska odegrała istotną rolę w działaniach wojennych w grudniu 1914 roku. Stała się punktem wyładowczym austriackiego XIV Korpusu i 45 Dywizji Obrony Krajowej. Działania te, a w konsekwencji bitwa limanowska, stanowiły punkt zwrotny pochodu wojsk rosyjskich w głąb Galicji. W latach międzywojennych stacja w niezmienionym kształcie służyła mieszkańcom. Odprawiano tu wiele pociągów osobowych, a nawet zatrzymywały się niektóre pospieszne. Przejeżdżały rozmaitego rodzaju parowozy z różnorodną menażerią wagonów, ale o tym też w innym artykule. Z roku na rok ilość pociągów zwiększała się. O ile w roku 1925 stacja odprawiała

30

łącznie w obie strony 6 pociągów, to już w 1939 około 24 pociągów, w tym dalekobieżne z Warszawy i Gdyni. Przywoziły do Jordanowa letników, gdyż wtedy Jordanów miał status „letniska”. Nie zatrzymywały się natomiast bardzo szybkie wagony motorowe, tzw. „luxtorpedy”, które trasę Kraków Zakopane od 1936 roku przemierzały w rekordowym czasie 2 godz. 18 min! Dużo osób z Jordanowa specjalnie wybierało się na stację, aby oglądać nowoczesne aerodynamiczne kształty „luxtorpedy” w trakcie przejazdu . Niekiedy na stację w Jordanowie zajeżdżał ekskluzywny pociąg wypoczynkowy, tzw. „narty, dancing, brydż”. Był to pociąg dla elit II Rzeczpospolitej, który jeździł od kurortu do kurortu, od kresów Czarnochory i Gorganów, aż po Wisłę i Zwardoń. Niestety, czas sielanki dla dworca jordanowskiego i elit II Rzeczpospolitej kończył się.

w estetyczne pomieszczenie kas biletowo-bagażowych, poczekalni dla podróżnych, świetlicy dla młodzieży, bufetu. Wnętrza ozdobione były zdjęciami odbudowanej Warszawy i reklamami Banku PEKAO, który był protoplastą późniejszych Pewexów. Całodobowa kasa sprzedawała na tekturowych blankiecikach bilety do wszystkich stacji. Lata 60-te do połowy lat 70-tych, to okres, kiedy stacja lśniła czystością i estetyką. Pociągi odprawiał nienagannie ubrany dyżurny ruchu, ławki, zieleń były starannie utrzymane. Nawet studnia z ujęciem wody była przyozdobiona grzybkiem muchomorem. Śmieszył niekiedy napis nad przelotowym wyjściem „wyjście do miasta”, a miasto było 2 km dalej. Niestety nie udawało się nigdy utrzymać czystości w  toaletach zbudowanych w tzw. stylu „tureckim”. Nie będę objaśniał szczegółów ubikacji tureckich. Stacja tętniła życiem. Przed stacją od strony tzw. cywilnej podjeżdżały furmanki, taksówki i skoordynowane do odjazdów pociągów autobusy PKS. Inni tłumami całymi walili do rynku piechotą. Szczególny ruch panował około 8.15 rano, gdy przyjeżdżał osobowy z Warszawy. Przywoził on pocztę oraz gazety do kiosków. Pocztę i  gazety aż do połowy lat 70-tych woził koniem i furmanką specjalnie najęty pracownik. Nieraz czekając koło kiosku na Przegląd Sportowy, którego przychodziły 2 egzemplarze, z niecierpliwością wypatrywałem konia.

Nowa stacja tętniąca życiem i czystością około 1965 roku. Na drugim planie widoczny drewniany budynek towarzyszący rampie – rozebrany po elektryfikacji (zbiory TMZJ)

Stacja w Jordanowie w momencie podpalania i po spaleniu dachu w 1939 roku (zbiory Piotra Sadowskiego)

Ponowne wejście stacji jordanowskiej na arenę wojenną miało dramatyczny przebieg i konsekwencje. Od przedpołudnia do końca dnia 2 września 1939 roku w rejonie stacji kolejowej Jordanów działał pociąg pancerny nr 51 „Pierwszy Marszałek” wspierając bój polskich oddziałów na Wysokiej. Zacięty opór wojsk polskich spowodował odwetowe spalenia stacji kolejowej w Jordanowie. Podobny los spotkał w czasie wojny stację w Chabówce. Zniknął bezpowrotnie harmonijny „galicyjski” charakter stacji. Zbudowany w latach okupacji prowizoryczny barak dla obsługi podróżnych przetrwał aż do początku lat 60-tych. W  roku 1961 powstał modernistyczny zespół o  płaskich dachach, przekreślajac poprzecznym w  stosunku do szlaku skrzydłem wzdłużny układ XIX wiecznych stacji (mieściły się tam mieszkania i Przychodnia Kolejowa). Stacja była wyposażona

Odbywał się wtedy duży ruch towarowy, większość towarów, a także drzewa rezonansowe dla Zakładów Muzycznych przywożono koleją. Odnowiono także bocznicę do Zakładów Armatur, która wcześniej obsługiwała magazyny wojskowe. Rampa przeładunkowa z towarzyszącym budynkiem drewnianym miała wiele pracy. Tor czwarty był przeznaczony do postoju pociągów towarowych. Kolejną istotną datą była przeprowadzona z  końcem 1975 roku elektryfikacja, która radykalnie zmieniła obraz stacji. Uroczysty wjazd pierwszego pociągu elektrycznego miał miejsce 3 grudnia 1975 roku. Zgromadził tłumy ludzi. Elektryfikacji towarzyszyła przebudowa peronów, budowa ogrodzeń oraz likwidacja drewnianego budynku towarzyszącego rampie. Zlikwidowano semafory kształtowe . Stacja zmieniała się i coraz bardziej wytracała pierwotny charakter. Ze starych XIX wiecznych budynków pozostał jeden budynek pomocniczy. Z ruchu osobowego zniknęły parowozy, menażerię starych wagonów zastąpiły m.in. zunifikowane jednostki elektryczne. W  ruchu towarowym „niedobitki” parowozów wytrwały aż do roku 1989. Nadzieję na szybszy przejazd po elektryfikacji spełzły jednak na niczym. Wąskie łuki, zły stan torowisk, mijanki, odwracanie

31

Tłumy ludzi oczekują na wjazd pierwszego pociągu elektrycznego 3 grudnia 1975 roku (zbiory TMZJ)

codzienne pociągi dalekobieżne. Uruchamiano je tylko w sezonie wakacyjnym lub świątecznym. Zwykłe pociągi osobowe z Krakowa ograniczono do 3 kursów w porach, kiedy nikt nie potrzebuje jeździć, aby udowodnić nierentowność tej linii. Obskurnie pomalowane w graffiti jednostki elektryczne EN-57 (w służbie od połowy lat 60-tych) raczej straszyły, niż zachęcały do jazdy. Pewną iskierkę nadziei wprowadziły tzw. składy papieskie, które na co jakiś czas pojawiały się na niektórych kursach. Najgorsze nastąpiło jednak po sezonie letnim 2014 w Kronice Beskidzkiej przeczytałem, że 14 grudnia przywracają ruch kolejowy – raptem aż cztery pociągi, jak w 1925 roku, w porach nie całkiem utrafionych, ale cieszmy się chociaż tym. Pojawiło się światełko w tunelu. Na dzień dzisiejszy jeżdżą cztery pary estetycznych pociągów zatrzymujących się w Jordanowie, ale już niedługo, bo będzie remont mostu w Suchej, który pewnie potrwa z rok i znów nastanie cisza.

Ale stacja nadal żyła. Przemalowana na różowo, trwała w tym kształcie aż mniej więcej do roku 2001, kiedy to jednolita dotychczas PKP podzieliła się na 7 spółek – każda od czego innego. Kompetencje były zatarte. Sprzyjało to dewastacji infrastruktury kolejowej. Pierwsze oznaki wystąpiły już w połowie lat 90-tych. Stopniowo zaczęły znikać pociągi towarowe, zastępowane przez TIRY. Zlikwidowano dyspozytornię w  obrębie budynku stacyjnego i  przeniesiono ją dalej w  kierunku mostu. Bufet, poczekalnię i świetlicę zamknięto na cztery spusty. Przestano konserwować budynki stacyjne i mosty. Kasa początkowo była czynna w dzień, a potem po 2001 w ogóle zniknęła. Około 2002 roku stację zabito przysłowiowymi i dosłownymi dechami. Ławki gniły i  rozlatywały się. Stacja zarastała chaotyczną zielenią. Całkowity krach nastąpił około roku 2010. Najpierw zniknęły

Opuszczona stacja w Jordanowie czeka na zmiłowanie. Na drugim planie widać mały budynek pomocniczy który przetrwał od 1884 roku.

biegu pociągów spowodowały skrócenie jazdy z  Krakowa do Jordanowa o maksimum 15 minut.

Odszedł Stanisław Godyń – „Zasłużony dla Ziemi Jordanowskiej” (1923 – 2015)

Urodził się w  Czernej k. Krakowa. W  miarę beztroskie i  dostatnie dzieciństwo zakończyło się w wieku 15 lat, kiedy sobą i młodszym rodzeństwem musiał zajmować się samodzielnie w związku z utratą rodziców. Edukację licealną w Krakowie przerwał w dodatku rok 1939 a następnie wcielenie do Baudienst, gdzie pracował fizycznie na terenie Generalnej Guberni do roku 1944 . Lata 1945-1946 w ramach służby wojskowej spędził w SOK – w grupach operacyjnych działających w Bieszczadach (przeciw UPA) i w okolicach Wrocławia (przeciw grupom Wehrwolf ). Swoją drogę życiową wiązał z Krakowem, gdzie ukończył edukację i rozpoczął obiecującą pracę, gdyby nie skierowanie w 1951 roku, w ramach WKU, celem przeprowadzenia poboru wojskowego w Jordanowie. Od tego momentu jego życie potoczyło się według innego scenariusza – to Jordanów stał się miejscem, gdzie założył rodzinę, poznał wielu przyjaciół, uzyskał akceptację mieszkańców i wrósł w środowisko zawodowo i społecznie. Jego pasją i hobby były finanse, gdzie dał się poznać jako bardzo dobry specjalista. Rozpoczął swoją drogę zawodową w Rabce, a następnie kierował lub doradzał w zakresie księgowo-finansowym w wielu firmach działających na terenie Jordanowa, między innymi: - w Wielobranżowej Spółdzielni Pracy (później - „Jordanowianka”), Suskich Zakładach Przemysłu Materiałów Budowlanych, SKR, Drzewnej Spółdzielni Pracy„Zryw”, Funduszu Wczasów Pracowniczych, Międzyzakładowej Przychodni Zdrowia, a w latach 70-tych pracował w Urzędzie Miasta Jordanów. Posiadał uprawnienia biegłego i był zrzeszony w Stowarzyszeniu Księgowych w Polsce. Oprócz pasji zawodowej, razem z  przyjaciółmi angażował się w  tworzenie i  funkcjonowanie Klubu Sportowego „Start” w Jordanowie, w kole filatelistycznym oraz jako radny w ówczesnej Radzie Narodowej Miasta i Gminy Jordanów. Za zaangażowanie na rzecz lokalnego środowiska otrzymał wyróżnienia i odznaczenia, ale nie to było dla niego najważniejsze. Istotniejszym było wypracowanie sobie w życiu opinii człowieka uczciwego, kompetentnego, szanowanego i mającego szacunek dla innych, których poznał. Odszedł 06.01.2015 r. w święto „Trzech Króli”. Redakcja

32

Odszedł Sylwester Wróbel – „Zasłużony dla Ziemi Jordanowskiej” (1931-2014) W lutym 2014 roku odszedł od nas człowiek wielkiego serca, olbrzymiej pracowitości. Życzliwy dla każdego, nie odmawiający nikomu pomocy. Urodził się 26 maja 1931 roku w Sołonce na terenie dzisiejszego województwa podkarpackiego. Do Jordanowa przybył w  około roku 1962. Tu założył rodzinę i rozpoczął pracę zawodową. Był uznanym fachowcem z  dziedziny murarstwa i  tynkarstwa. Większość swej pracy zawodowej związał z  Zakładem Komunalnym (dawnym MPGK) pozostając w  pamięci jako bardzo obowiązkowy i dokładny w swej pracy. Oprócz tego pomagał mieszkańcom Jordanowa przy pracach budowlanych i remontowych. Prace, zwłaszcza wykończeniowe, wykonywał z ogromna precyzją i dokładnością.

Należy dodać, że bardzo przestrzegał, aby nigdy nie dochodziło do marnotrawstwa materiałów budowlanych. Każdą pozostałość potrafił umiejętnie wbudować. Nie zaniedbywał też pracy społecznej. Szczególnie wyróżnił się przy pracach remontowych w naszej świątyni. Odpracował społecznie wiele dniówek w znojnej pracy przy upiększeniu naszego Sanktuarium. W uszanowaniu jego zasług Kapituła Odznaczenia „Zasłużony dla Ziemi Jordanowskiej” wyróżniła go tym odznaczeniem w roku 2007. W dniu jego pogrzebu 12.02.2014, który zbiegł się niefortunnie z terminem Walnego Zebrania, minutą ciszy uczciliśmy jego pamięć.

Redakcja

Robert K. Leśniakiewicz

Jak za dawnych lat… Od początku lutego do 10.III.2015 roku, w  jordanowskim MOK będzie trwała wystawa ludowych zabawek drewnianych z Centrum Zabawki w Stryszawie. Wystawa ta pokazuje kilkanaście modeli zabawek wykonywanych z  drewna i  innych dostępnych na wsi podhalańskiej materiałów, która łączy elementy ludowe z techniką z zamierzchłych czasów, kiedy to zabawki na wsi ograniczały się do tworów własnej fantazji i właśnie takich cudeniek wykonywanych z drewna, piórek, papieru i innych środków, które były dostępne w życiu codziennym. Pamiętam takie właśnie zabawki, które kupowało się na targach i jarmarkach jeszcze do połowy lat 70., w tym także – niestety nie prezentowane – zabawki z wypalanej gliny, a także niektóre przedmioty do użycia codziennego, których też się nie produkuje na masową skalę, jak onegdaj. Te wszystkie zabawki były bezpieczniejsze, ekologiczne i  wyrabiały wyobraźnię. Zmuszały do myślenia, wyrabiały poczucie linii i koloru. Jakże różnią się od amerykańskiego chłamu made in China wciskanemu nam przez naszych handlowców! Od tych wszystkich wrzeszczących, skrzeczących

i  ryczących potworków, mutantów i  innych halloweenowych stworów amerykańskiej cywilizacji śmierci! Nie dziwota, że są one instrumentem ogłupiania i odmóżdżania polskich dzieci. A to dlatego, że niewolnik nie potrzebuje wyobraźni. Niewolnikowi niepotrzebne są uczucia wyższe, poczucie piękna i stylu. Niewolnik ma pracować, rozmnażać się i chodzić do kościoła… Prawdę powiedziawszy obejrzałem ta wystawę ze wzruszeniem, bo to był powrót do mych lat dziecinnych i przypomina się piosenka Giżowskiej „czy jest jeszcze gdzieś prawdziwa ta wieś…”. Tamtej wsi już nie ma – chińska tandeta wyparła rodzimy produkt. Zapominamy o  tradycjach i rękodzielnictwie. Wstydzimy się ich idąc na lep rzekomej „nowoczesności” i wszelkiego zła, które ona niesie. A  przecież wystarczy przejechać się za „miedzę”, by zobaczyć, jak nasi słowaccy czy węgierscy dbają o  swe tradycje i  kulturę. I  robią na tym interes. Ale nie, u nas się to nie opłaca. To się nie sprzeda. Poza tym wstydzimy się swoich polskich korzeni przed Europą. Tą samą Europą, która pielęgnuje swe tradycje. Czyż nie jest to paradoks?

33

Janina Filipek

Koncert w Filharmonii Krakowskiej „Śpiew jest odpoczynkiem dla duszy i początkiem pokoju. Uspokaja tumult i wzburzenie myśli, uśmierza gniew. Przygotowuje ludzi do miłości, łączy odstępców, godzi wrogów” – pisał Bazyli Wielki z Cezarei. Biuro Pani Poseł RP Joanny Bobowskiej oraz Miejski Ośrodek Kultury w  Jordanowie organizują comiesięczne wyjazdy do Filharmonii Krakowskiej na koncerty symfoniczne. To jak na razie będzie pięć koncertów dających możliwość przybliżenia muzyki nie tylko symfonicznej szerszym kręgom melomanów. Jest to również propagowanie tej pięknej strony muzycznej, może mniej dostępnej dla przeciętnego słuchacza. Wyjazdy będą organizowane począwszy od m-ca lutego do czerwca b.r. Właśnie w dniu 28 lutego 2015r. uczestniczyliśmy w  pierwszym koncercie tym razem chóralnym z  kwintesencją organową. Chór Filharmonii Krakowskiej jest zespołem zawodowym zrzeszającym około 80 osób i  działającym od 1945r. Od początku zyskiwał coraz większe uznanie artystyczne, występując w bogatym repertuarze obejmującym utwory różnych epok, zarówno oratoryjne jak i acappella. Zespół brał udział w wielu renomowanych festiwalach polskich /Wratislavia Cantas, Warszawska Jesień, Gaude Mater w Częstochowie/ i zagranicznych / niemal cała Europa/. Jako pierwszy polski chór wystąpił w mediolańskiej La Scali. Koncertował także w Iranie, Libanie, Turcji, Kanadzie, Stanach Zjednoczonych oraz byłych republikach ZSRR. Towa-

rzyszył wielu renomowanym orkiestrom zagranicznym. Brał udział w wielkich uroczystościach o randze międzynarodowej /Watykan, Berlin,Waszyngton, Oświęcim/. W roku 2014 uświetnił uroczystości kanonizacyjne w Watykanie. Oprócz monumentalnych dzieł oratoryjnych, zespół ma w swym repertuarze opery Mozarta i Pendereckiego a także utwory o  charakterze popularnym Ramireza, Mc Cartneya Webbera czy Orffa. Bierze udział w projektach Ludviga van Beethovena, popularyzuje muzykę Pendereckiego. Znaczące osiągnięcia to nagrania muzyki Kilara a także muzyki do filmów. Bogate tradycje chóralne naszego kraju znajdują wyraz w  bardzo zróżnicowanym repertuarze. A  są to kompozycje świeckie i  religijne, polskie i  zagraniczne stworzone przez uznanych mistrzów i  młodych artystów. W  przestrzeni współczesnej muzyki chóralnej dzieła kompozytorów takich jak Richard Strauss, Ernst Pepping, Arnold Schonberg, Michał Ziółkowski, Łukasz Urbaniak, Maciej Małecki i Marek Jasiński nie tylko pokojowo egzystują obok siebie, ale wprost koncertowo się uzupełniają. Z kręgu sacrum wysłuchaliśmy w wykonaniu Chóru Filharmonii Krakowskiej Kyrie i Gloria z Missa Dona Nobis Pacem - Ernesta Peppinga, Psalm 100 / Hymn of Prasie/ - Marka Jasińskiego, Nunc Dimittis - Łukasza Urbaniaka oraz Agnus Dei Michała Ziółkowskiego. Natomiast z  utworów świeckich, Zwei Gesange op.34 Richarda Straussa, Friedel auf Erden /Pokój na ziemi/ op.13 – Arnolda Schonberga i  Na lipę do słów Jana Kochanowskiego a  autorstwa Macieja Małeckiego. Dodatkowo popis sztuki organowej i improwizacje na temat polskiej pieśni kościelnej usłyszeliśmy w  utworze Święty Boże op.38 - Mieczysława Burzyńskiego a wykonany przez organistę Andrzeja Białko. Profesjonalne wykonanie utworów przez chórzystów pod okiem prowadzącej chórmistrz Teresy Majka -Pacanek, wspaniała postawa dyrygenta Jana Łukaszewskiego, oprawa artystyczna i akompaniament Moniki Płachty sprawił, że koncert był nadzwyczajny. Poczucia samego piękna dodało również wnętrze Filharmonii. Było uroczyście i wzniośle. Muzyka stanowiła strawę dla duszy, koncert był świętem i dlatego należy to kultywować. Gratuluję i podziwiam ogrom pracy. Zapraszam na kolejne koncerty.

34

Jordanowska poetka i gawędziarka pani Irena Stopa osiąga kolejne sukcesy W  listopadzie w Kobylnicy (gmina Słupsk) odbyła się Biesiada Poetycka. Wiersz naszej poetki „Modlitwa” został kwalifikowany do konkursu spośród 60 różnych wierszy z całej Polski. Podczas prezentacji i  wiersza w stroju ludowym nie brakowało braw i  uznania. Stąd i oceny jury tak wysokie. Zdobycie wyróżnienia i samo zaproszenie na konkurs jest ogromnym sukcesem. Bowiem Pani Irena od kilku lat publikuje swoje wiersze pisane gwarą w Słupsku w lokalnej gazecie poświęconej twórcom z całej Polski. Kilka z jej dzieł znalazło się także w zbiorowej publikacji „Niech porwie je wiatr” z 2013 roku. Po Biesiadzie były liczne podziękowania, wręczanie nagród i  dyplomów, pamiątkowe zdjęcia i zaproszenie na kolejną Biesiadę. Życzymy Pani Irenie by „Srebrnymi Piórami”, które otrzymała, napisała jeszcze niejeden wspaniały wiersz.

ogród poezji NIE TAK BYĆ MIAŁO Górnicy strajkują Rolnicy protestują Dochody im spadają A koszty wzrastają Trup w chłodni powstaje Chociaż zgon stwierdzono Znów nic się nie stało to się tylko pomylono Polska zamienia się w śmietnik światowy szerzą się raki i inne choroby Handel nasz zniszczony Markety rozkwitają Na nas zarabiają Dochody zabierają Oni nam mówią Że nic się nie stało My odpowiadamy Że nie tak być miało Fabryki sprzedane Banki też nie nasze „Dobrobyt wy macie” Wmawiają nam Judasze Jedni pracy nie mają Inni nędznie zarabiają Z emerytury przeżyć się nie da Dotyka rodziny coraz większa bieda Kredyty we frankach

POZWÓL MI PANIE Pozwól mi Panie przenieść się do rodzinnej chaty, gdzie stół miłością bogaty, gdzie dobrzy ludzie uśmiechy sobie ślą.

Na mieszkania młodzi brali Tak franka podwyższali Że tych młodych oskubali Czynsze w kamienicach Co chwilę podwyższane I często rodziny Na bruk wyrzucane

Kiedy w świąteczny czas dobro błyszczy w nas. W te strony, gdzie cudne kolędy tony unoszą się nad lasem.

I znowu nam mówią Że nic się nie stało My odpowiadamy, Że nie tak być miało

Spojrzyj na ubogiego czasem. Te chwile z bliskimi niech będą nam dane, jak kiedyś wspólne kolęd śpiewanie.

Premier z ekranu Do nas apeluje Teraz gdy wybory „moherów” potrzebuje „Bydło” i „wataha” Też by się przydała By na „zieloną wyspę” Szła i głosowała Lecz jak tu głosować Jak system szwankuje Ważny ten co liczy A nie ten, co głosuje Narodowcy w warszawie protest założyli Tych pozamykali i osądzili Lecz ci, co Polskę na wstyd narazili Odprawy sute dostaną, bo ustąpili Kraj zadłużony Na Wschodzie zagrożenie

Irena Stopa I skąd my weźmiemy Na armii dozbrojenie? Oni nam mówią, Że nic się nie stanie Bo nas obronią AMERYKANIE! Nikt nas nie obroni Obronimy się sami Ale tylko wtedy, Gdy Bóg będzie z nami Wszyscy zawołajmy Głośno i śmiało, NIE TAK, ŻE NIE TAK BYĆ MIAŁO! Franciszek Macias

POCZET WYBITNYCH OBYWATELI JORDANOWA DR EUSTACHY SZUBERT (1895-1950)

Urodził się 27 marca 1895 roku w Tarnowie. Po ukończeniu studiów lekarskich, przeniósł się do Jordanowa, obejmując stanowisko lekarza. W latach 1932-1939 pełnił funkcje Burmistrza Miasta. Od 1933 roku Starostwo Myślenickie powierzyło mu funkcję Burmistrza komisarycznego w związku ze złą gospodarką Rady Miasta. Dał się poznać jako sprawny gospodarz. Za jego kadencji zbudowano chodniki na ulicy Kolejowej i Bystrzańskiej, urządzono najstarszą część plant, tzw. „szubertowskie”, została wybudowana w Malejowej skocznia narciarska, na której skakał m.in. Stanisław Marusarz. Należał także do Stowarzyszenia Gimnastycznego „Sokół”. Po wkroczeniu wojsk niemieckich w 1939 roku zostaje odwołany ze stanowiska Burmistrza. Podczas okupacji za pomoc medyczną udzielaną partyzantom był więziony w Zakopanem w willi „Palace”. Wprowadził nowy element architektoniczny Jordanowa, budując w 1938 roku kamienice w Rynku w stylu modernizmu gdyńskiego. Przeszklona dachowa oranżeria była wówczas absolutną nowością w rozwiązaniach architektonicznych. Dziś po przebudowach utraciła częściowo pierwotny wizerunek. Zmarł w 1950 roku i został pochowany na cmentarzu w Jordanowie. W roku 2000 ekshumowany do rodzinnego grobowca w Krakowie. Pozostał w  pamięci mieszkańców jako wspaniały lekarz i dbający o miasto gospodarz. Stanisław Bednarz

KWARTALNIK TOWARZYSTWA MIŁOŚNIKÓW ZIEMI JORDANOWSKIEJ Wydawca: Urząd Miasta Jordanowa i Towarzystwo Miłośników Ziemi Jordanowskiej Kontakt: Redaktor: [email protected] Urząd Miasta: [email protected] MOK: [email protected]

Redaktor: Stanisław Buda Współpraca: Stanisław Bednarz, Jan Hanusiak, Robert Leśniakiewicz, Władysław Łazarski, Maria Nowak, Jerzy Semsch, Elżbieta Rychlik, Franciszek Żur

Skład i druk: Wydawnictwo „Prasa Beskidzka” Sp. z o.o., 43-300 Bielsko-Biała, ul. Dubois 4, tel. 33 819 39 58

View more...

Comments

Copyright � 2017 SILO Inc.